Smolasty przerwał milczenie tuż po głośnej aferze. Nie owijał w bawełnę, stanowcza reakcja
Norbert Smolasiński, popularny polski artysta, znalazł się w centrum medialnego skandalu po incydencie na jednym z jego koncertów w Nysie, 24 sierpnia 2024 roku. Wydarzenia te wywołały lawinę komentarzy w mediach społecznościowych, a sam artysta, po kilku dniach ciszy, zdecydował się wyjaśnić swoje zachowanie i przeprosić swoich fanów oraz menadżera. Jak doszło do tej sytuacji i jakie były jej następstwa?
Koncert Smolastego w Nysie: Co poszło nie tak?
Smolasty miał tego dnia zaplanowane dwa występy - w Częstochowie oraz na Festiwalu Ognia i Wody w Nysie. Niestety, na drugi z koncertów artysta spóźnił się o dwie godziny, co wywołało frustrację wśród zgromadzonej publiczności. Gdy wreszcie pojawił się na scenie, jego stan fizyczny i psychiczny nie pozwalał na pełne wykonanie zaplanowanego repertuaru. Artysta otwarcie przyznał, że jest wyczerpany, narzekając na brak sił do śpiewania.
Smolasty obarczył winą za swoją kondycję menadżera, którego oskarżył o narzucenie mu zbyt intensywnej trasy koncertowej.
Mój menadżer wpi*****lił mnie w taką trasę koncertową, gdzie k***a mam dwa koncerty dziennie. Muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję - mówił artysta ze sceny.
Dodał również, że jest "totalnie przemęczony" i funkcjonuje tylko dzięki kroplówkom. W końcu zapowiedział, że kończy współpracę z menadżerem, apelując do fanów, aby nie pozwalali się wykorzystywać.
Reakcje fanów i środowiska muzycznego na pranie brudów ze sceny
Nagranie z koncertu w Nysie szybko obiegło Internet, wywołując falę negatywnych komentarzy. Wielu fanów poczuło się zawiedzionych postawą Smolastego, a jego wypowiedzi wywołały burzę zarówno wśród publiczności, jak i w środowisku muzycznym. Pojawiły się głosy krytyki ze strony innych artystów, jak również ze strony osób związanych z organizacją koncertów, które podkreślały, że zarzuty wobec menadżera były niesprawiedliwe.
Kilka dni po incydencie głos zabrał także sam menadżer Smolastego, Marcin Adamkiewicz, który krótko stwierdził, że jego wersja wydarzeń różni się od tego, co mówił artysta, ale nie chciał wchodzić w szczegóły.
Przeprosiny Smolastego i plany rehabilitacji
Po kilku dniach ciszy, 30 sierpnia, Smolasty zdecydował się na publiczne oświadczenie za pośrednictwem relacji na Instagramie. W emocjonalnym nagraniu przyznał się do błędów, przeprosił swojego menadżera oraz fanów, a także zapowiedział zmiany w swojej karierze.
Powiem prosto z mostu, wszystko biorę na klatę. Spierdzieliłem sprawę totalnie, zwalając winę na bookera, że boli mnie gardło i nie mogę śpiewać i że jestem w niedyspozycji i że jestem wycieńczony - mówił artysta.
Smolasty podkreślił, że świadomie podpisał umowę na liczbę koncertów i że jego problem zdrowotny nie powinien był być zrzucany na innych.
To było fatalne z mojej strony. Chciałbym go za to przeprosić publicznie - dodał.
W ramach rekompensaty dla mieszkańców Nysy Smolasty zapowiedział, że wróci do miasta i zagra darmowy koncert, aby pokazać, jak wygląda jego występ w pełnej formie.
Zagram drugi raz dla was. Bez brania żadnego honorarium, po prostu, żebyście zobaczyli, jak wygląda prawdziwy koncert Smolastego na żywo. Bez wymówek, bez bezsensownych żali na scenie, po prostu czysta, mocna energia - zapowiedział.
Co planuje Smolasty? Artysta zrezygnuje z intensywnego koncertowania?
Cała sytuacja skłoniła Smolastego do głębszej refleksji nad swoją karierą i intensywnością występów. W swoim oświadczeniu artysta zapowiedział, że zamierza ograniczyć liczbę koncertów w przyszłym roku, aby móc dostarczyć fanom jeszcze lepsze i bardziej energetyczne show.
To nie znaczy, że będą gorsze, będą wręcz lepsze, ponieważ będę mocno energetycznie nastawiony na to wszystko, a nie jak machina - stwierdził Smolasty.
Skandal związany z koncertem Smolastego w Nysie stał się szeroko komentowanym wydarzeniem, które miało wpływ na wizerunek artysty. Choć początkowo reakcje były negatywne, przeprosiny i planowane działania naprawcze mogą pomóc mu odzyskać zaufanie fanów.
Smolasty zdaje się wyciągać wnioski z tej trudnej lekcji, co może przynieść korzyści zarówno jemu, jak i jego publiczności. Jak potoczy się jego kariera po tym incydencie? Czas pokaże.