"Ślub od pierwszego wejrzenia": panna młoda uciekła sprzed ołtarza! Poruszająca reakcja niedoszłego męża
Eksperymenty społeczne w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" zawsze mają dobrze znany schemat. Nieznane sobie osoby spotykają się przed obliczem urzędnika stanu cywilnego i "w ciemno", choć w blasku kamer, zawierają małżeństwo. Pewna panna młoda postanowiła się wyłamać i w ostatniej chwili uciekła. Jak zareagował zaskoczony kawaler?
Skandal w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Pierwszy raz w historii
Do pierwszej takiej sytuacji w historii "Ślubu od pierwszego wejrzenia" doszło w Stanach Zjednoczonych. Eksperci mieli szczere intencje i chcieli jak najlepiej dopasować dwójkę młodych ludzi marzących o szczęśliwej rodzinie. Niestety, ich starania zapiszą się na liście największych zawodowych porażek.
Uroczystość, która zakończyła się skandalem, początkowo odbywała się zgodnie z planem. 38-letni Michael mocno się stresował, jednak wytrwale czekał, by ujrzeć swoją nową wybrankę. Ekscytacja przemieniła się w wielki zawód, gdy uczestniczka go zobaczyła. Zraniony mężczyzna przed jej ucieczką usłyszał tylko jedno zdanie. Co dokładnie?
"Ślub od pierwszego wejrzenia". Panna młoda uciekła przed wybrankiem. Jak zareagował?
Michael ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" niczym prawdziwy dżentelmen oczekiwał swojej przyszłej żony przy ołtarzu. Już z daleka zaobserwował, że w jego stronę zbliża się wyjątkowo piękna niewiasta. Widzowie nie mogli się jej przyjrzeć, ponieważ kamery nie pokazały jej twarzy, a jedynie sylwetkę. Gdy para spojrzała sobie w oczy, doszło do niespodziewanego zwrotu akcji. Niedoszła żona zdobyła się na szczere wyznanie.
Przepraszam. Nie sądzę, żebym mogła to zrobić. Nie chcę poślubić nieznajomego - wydusiła z siebie prowodyrka skandalu.
Wiem, że to dla Ciebie dużo. To trudna przygoda, więc rozumiem wątpliwości, które się z nią wiążą. Jeśli nie chcesz tego zrobić, szanuję to. Życzę Ci wszystkiego najlepszego - odpowiedział zdezorientowany kawaler.
Po tej krótkiej, acz treściwej wymianie zdań panna młoda wyszła z budynku, a bliscy Michaela zaczęli go pocieszać i przytulać. Widzowie podeszli jednak do całego zajścia z dużą rezerwą. Tuż po emisji w sieci pojawiły się pewne podejrzenia. Czego dotyczyły?
Widzowie wieszczą spisek po niecodziennym zdarzeniu w "ŚOPW"
Fani "Ślubu od pierwszego wejrzenia" niemal jednomyślnie przyznali, że sytuacja była wyreżyserowana, by podnieść oglądalność. Tej tezie ma dowodzić fakt, że nie pokazano twarzy uczestniczki, a na sali nie było nikogo z jej rodziny. Spekulacji nie brakowało także na temat rzekomych niezgodności związanych z datą ceremonii i tym, co podawano podczas emisji w telewizji.
Internauci są przekonani, że tajemniczą kobietą, która zraniła wyrozumiałego Michaela jest Chloe Brown. Zadziwiające jest to, że… sześć tygodni później ponownie stanęła w takiej samej sytuacji i tym razem powiedziała "tak". Temu samemu mężczyźnie. Jak sądzicie, czy w amerykańskiej wersji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" rzeczywiście doszło do "ustawki"?
Źródło: Lifetime