Sławomirowi Świerzyńskiemu wyliczyli emeryturę. "Za te pieniądze nawet auta nie zatankuję"
Sławomir Świerzyński skarżył się niedawno na głodową emeryturę. Gwiazdor disco-polo nie może jednak narzekać na życie w biedzie. Jego majątek robi więcej niż ogromne wrażenie. Większość może tylko pozazdrościć. Jak to się dzieje, że piosenkarz mimo to jest tak bardzo niezadowolony ze swojego świadczenia emerytalnego?
Sławomir Świerzyński narzeka na swoją emeryturę
Kolejne znane ze świata show-biznesu osoby skarżą się na swoje świadczenia emerytalne. Ostatnio na narzekanie zebrało się również Sławomirowi Świerzyńskiemu z zespołu Bayer Full . Chociaż większość ludzi może jedynie pomarzyć o życiu na podobnym poziomie jak piosenkarz disco-polo, ten jednak zdaje się nie doceniać swojego statusu materialnego i ogromnego majątku, który robi piorunujące wrażenie.
Piosenkarz disco-polo żyje jak w bajce
Ostatnio Sławomir Świerzyński zapewniał, że płacił składki emerytalne przez 37 lat, a według wyliczeń ZUS-u otrzyma 386 zł emerytury. Rzeczywiście, gdyby faktycznie miał do dyspozycji jedynie taką kwotę, utrzymanie się za nią, graniczyłoby z cudem. - Nie mogłem w to uwierzyć. Moja żona się śmiała, że nawet łódki nie zatankuję za te pieniądze, nie mówiąc już o samochodzie - utyskiwał na swój los lider Bayer Full na łamach "Super Expressu".
Gwiazdor disco-polo nie ma jednak powodów do narzekania ani jakichkolwiek podstaw, aby obawiać się o swoje życie i utrzymanie w przyszłości. Świerzyński dysponuje bowiem ogromnym majątkiem , który pozwoli mu funkcjonować na godnym poziome, bez obaw o to, co włożyć do przysłowiowego garnka.
Majątek lidera Bayer Full robi ogromne wrażenie
Lider Bayer Full ma m.in. dwa samochody: prywatny, produkowany w Chinach pickup ZX Grand Tiger, który kosztuje ok. 80 tysięcy złotych oraz droższy, bo wart ok. 130 tys. złotych, Fiat Scudo , którym muzyk jeździ w trasy koncertowe. Ponadto Świerzyński jest szczęśliwym posiadaczem jachtu o wartości 100 tys. zł , który sprowadził aż ze Stanów Zjednoczonych (co też zapewne do najtańszych przyjemności nie należało). - Jakbym pani powiedział, ile mój jacht pali na godzinę, to by pani nie uwierzyła . Ale nie powiem, bo cyfra jest porażająca, nie chcę nikogo drażnić – przechwalał się w rozmowie z serwisem nto.pl.
Oczywiście to jeszcze nie wszystko. Piosenkarz dysponuje również imponującą kolekcją dorożek , a w dodatku prowadzi ich wypożyczalnię. Poza tym za każdy koncert bierze aż 20-25 tys. zł , a jeżeli chodzi o większe imprezy liczy sobie za nie znacznie więcej. Bieda, nie ma co...