Sława Przybylska ma 90 lat. Śpiewa, bo niska emerytura nie wystarczyłaby jej na życie
Sława Przybylska to osiemdziesięciodziewięcioletnia artystka estradowa, która nie zamierza szybko zakończyć swojej wokalnej kariery. Zarabia koncertując, ponieważ z niskiej emerytury nie wystarczyłoby jej na pokrycie kosztów życia. Z tym problemem boryka się wielu nobliwych twórców, którzy przez całe życie nie pracowali „na etacie”. W związku z tym emerytury, które przelewa im ZUS, są naprawdę niskie.
Sława Przybylska czeka na 91. urodziny
Sława Przybylska za niecałe trzy miesiące będzie świętować swoje 91. urodziny. Zaawansowany wiek nie stanowi dla niej żadnej przeszkody w ciągłym występowaniu na scenach w całej Polsce. Chociaż jej największą motywacją jest chęć śpiewania, to na drugim miejscu plasują się względy finansowe. Ze względu na „głodową” emeryturę, artystka śpiewać nie tylko chce, ale… musi.
Sława Przybylska posiada skromny majątek
Od wielu lat piosenkarka zamieszkuje dom w Otwocku. Nie jest to rezydencja godna gwiazdy, a raczej skromny budynek, w którym można prowadzić równie skromne życie. Opiekuje się mężem, Janem Krzyżanowskim, który przeżył rozległy udar i jest w dużej części sparaliżowany. Wokalistka nie traci jednak pogody ducha, pomimo że jedynie ona zajmuje się chorym małżonkiem.
Życia Przybylskiej nie można by określić jako „płynące mlekiem i miodem”. Ta jednak nie zamierza narzekać. Niegdysiejsza gwiazda komunistycznej Polski przyznaje, że nigdy nie była materialistką i nie zależało jej na przedmiotach doczesnych. W rozmowie z „Życiem na gorąco” wyznała, że cieszy się dobrym zdrowiem, dzięki któremu wciąż może występować przed publicznością i nie została odstawiona „na boczny tor”. Zdradziła, że wrodzony optymizm mówi jej samej, że każdy dzień jest piękny.
– Nawet jeżeli życie nie daje nam powodów do radości, sami musimy je stworzyć. Codziennie budzę się z myślą, że to będzie piękny dzień. Może ostatni, ale piękny – mówiła w „Życiu na gorąco”.
Słowa piosenkarki mają poparcie w rzeczywistości. Oprócz domu w Otwocku, podczas całej swojej kariery, nie dorobiła się zbytniego majątku. W wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” potwierdziła to, że nigdy nie miała nawet w planach koncentrować się na gromadzeniu funduszy. Przytoczyła również anegdotę dotyczącą jej koleżanki „po fachu”, jednak nie zdecydowała się na ujawnienie jej nazwiska.
– Pamiętam, jak w latach sześćdziesiątych jedna z moich koleżanek koncertowała od rana do nocy, żeby zbudować dom. Mnie to nie interesowało – opowiadała.
We wspomnianych latach 60. ubiegłego wieku Sława Przybylska była jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Delegowano ją na międzynarodowe festiwale w charakterze reprezentantki Polski (wówczas PRL). Nierzadko jej występy były oklaskiwane na stojąco.
– A ja przecież tylko robiłam to, co kocham robić. Cieszę się, że miałam odwagę, by zająć się śpiewaniem zawodowo. Nie ma dla mnie znaczenia, że nigdy nie miałam dzięki śpiewaniu wypchanego portfela. Za Polski Ludowej artyści zarabiali marne grosze – wspominała w wywiadzie dla „Na żywo”.
Sława Przybylska nadal kontynuuje swoją karierę. Podczas koncertów widownia wciąż prosi o bisy. W „Życiu na gorąco” wykonawczyni hitu „Pamiętasz, była jesień” mówiła, że dostaje dużo listów od młodych ludzi, którzy proszą ją, by nie rezygnowała ze śpiewu.
Nie ukrywała, że takie słowa bardzo ją cieszą i dzięki nim nie zdecydowała się na zakończenie zawodowych poczynań. „Chcę pracować aż po kres” – stwierdziła w „Gazecie Wyborczej”.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Andrzej Piaseczny oglądał i zalewał się łzami. Nikt nie wie, jak bardzo brakuje mu Ani
Nie żyje Andrzej Stanowski. Był dziennikarzem sportowym. Zmarł po ciężkiej chorobie
Dawid Kubacki może liczyć na spokojną starość. Ile wynosi olimpijska emerytura skoczka?
Źródło: pomponik..pl, amb.zycie.news