Nie żyje Andrzej Stanowski. Był dziennikarzem sportowym. Zmarł po ciężkiej chorobie
Andrzej Stanowski nie żyje. Był autorem książek i dziennikarzem sportowym, który przez kilkadziesiąt lat pracował m.in. dla „Gazety Krakowskiej” i „Dziennika Polskiego”. W branżowym środowisku cieszył się opinią wielkiego fana i eksperta w wielu dziedzinach sportu. Zmarł w wieku 83 lat. Borykał się z ciężką chorobą.
Andrzej Stanowski zmarł we wtorek, 23. sierpnia. Jego bogata kariera jako dziennikarza trwała przez ponad 50 lat. Pracę rozpoczął w „Dzienniku Polskim”, publikował także w „Gazecie Krakowskiej i „Czasie Krakowskim”. Po latach powrócił jednak do swojej pierwszej redakcji i stał integralną częścią działu sportowego.
W swojej pracy największą uwagę zwracał na lokalne wydarzenia sportowe, jednak był również wysłannikiem krakowskich gazet na zawody sportowe zarówno w kraju, jak i za granicą.
Tym sposobem uczestniczył w wielu ważnych imprezach hokejowych i narciarskich, a także w wielu Igrzyskach Olimpijskich, np. w Moskwie w 1980 r. i w Vancouver w 2010 r.
Swoją sportową pasję opisywał nie tylko w artykułach do gazet. Publikował również książki. Wraz z Haliną Zdebską jest autorem książki „Małysz. Bogu dziękuję” wydanej nakładem wydawnictwa „Biały Kruk”.
Kolejną swoją książkę współtworzył z Adamem Sosnowskim. Dzieło opowiadające o Justynie Kowalczyk nosiło osobliwy tytuł „Bieg życia Justyny”. Andrzej Stanowski od samych początków sportowej kariery sławnej biegaczki śledził jej sportowe sukcesy.
Dziennikarze „Dziennika Polskiego” wspominają, że Andrzej Stanowski cieszył się niesamowitą energią, pomimo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do końca swych dni pisywał komentarze dla serwisu Terazpasy.pl, w którym oceniał piłkarzy klubu Cracovia.
Był wielkim fanem tego krakowskiego klubu piłkarskiego. Dwukrotnie miał okazję spotkać się z innym kibicem Cracovii – papieżem Janem Pawłem II.
- Do ostatniego dnia, leżąc w szpitalu, oglądał na ekranie laptopa i telefonu mecze ukochanej Cracovii i śledził występy innych polskich sportowców, w tym Igi Świątek. Jeszcze w poniedziałek, już bardzo słabym głosem, w naszej ostatniej rozmowie komentował bieżące wydarzenia, to od niego dowiedziałem się, że Wisła kupiła napastnika z Hiszpanii - wspomina syn, Rafał Stanowski w "Dzienniku Polskim".
Równie mocno, jak Cracovii, kibicował również skoczkom narciarskim. Interesował się tym sportem jeszcze zanim Adam Małysz zaczął odnosić w nim wielkie sukcesy, a tą dziedziną zaczęła się interesować cała Polska.
To wielka strata dla sportowego środowiska dziennikarskiego. Pogrążonej w smutku rodzinie Andrzeja Stanowskiego również składamy kondolencje.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Zmarł Czesław Cybulski, wielka legenda polskiego sportu. Miał 89 lat
Adam Małysz pojawił się w teledysku Libera. Sportowiec uczy rapera, jak skakać na nartach
Źródło: Dziennik Polski, Sportowe Fakty