Skandal w TVP. Dziennikarka jest podejrzana o celowe oszukiwanie rozmówcy
Dziennikarka Telewizji Polskiej miała celowo podawać się za adwokatkę, by od pełnomocnika strony uzyskać poufne informacje. Naczelna Rada Adwokacka zareagowała błyskawicznie i złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu przestępstwa. Niestety, sąd i prokuratura nie mówią w tej sprawie jednym głosem.
Skandal w TVP. Dziennikarka oszukała rozmówcę?
Do feralnego wydarzenia miało dojść w kwietniu ubiegłego roku. Odbyło się wówczas internetowe spotkanie dwóch stron postępowania. Uczestniczyła w nim dziennikarka z Woronicza, która, według Naczelnej Rady Adwokackiej, miała nie przekazać prawdziwych informacji na swój temat.
Zamiast wszem wobec ogłosić, że jest żurnalistką, miała podać się za adwokata jednej ze stron i dzięki temu pozyskać informacje objęte tajemnicą adwokacką. Prawnik nie dał się jednak wmanewrować i zamiast bezrefleksyjnie przekazać pożądane dane, najpierw zajrzał do rejestru adwokatów.
Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że podane przez dziennikarkę imię i nazwisko w ogóle tam nie widnieje. Mecenas zagroził wówczas, że zamierza przerwać spotkanie. Dopiero wtedy rzekoma mijająca się od prawdy rozmówczyni miała przyznać się, że wcale nie jest adwokatką. Posiłkowała się tezą, jakoby całe jej przedsięwzięcie było prowokacją dziennikarską. Poszkodowany nie uznał tych tłumaczeń i zawiadomił Naczelną Radę Adwokacką, a ta prokuraturę.
Prokuratura i sąd nie mówią jednym głosem
Prokuratura tuż po zajęciu się sprawą szybko orzekła, że w opisanej sytuacji nie doszło do przestępstwa. Odmówiła wszczęcia postępowania karnego, jednak sąd był innego zdania.
- Z taką oceną się nie zgadzamy, dlatego też zaskarżyliśmy jako NRA postanowienie prokuratury. Sąd podzielił nasze argumenty, uchylił decyzję prokuratury , która będzie musiała zająć się tą bulwersującą sprawą - odrzekł Bartosz Tiutiunik, wiceprezes Rady w rozmowie z portalem Wirtualne Media, jednocześnie dodając, że przewinienie trafiło teraz pod obrady Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście.
- Sprawa jest na etapie postępowania przygotowawczego, zatem bliższych, konkretnych informacji udzielać nie mogę. Jej początek wyglądał w ten sposób, że do NRA zwrócił się adwokat z prośbą o interwencję - dodał.
W mniemaniu Naczelnej Rady Adwokackiej dziennikarka Telewizji Polskiej mogła dopuścić się czynu zabronionego polegającego na podawaniu się za funkcjonariusza publicznego i wykonywania czynności wynikających z jego funkcji. Postawa zatrudnionej w publicznej stacji narusza podstawę funkcjonowania zarówno zawodu adwokata, jak i dziennikarki.
- Zachowanie dziennikarki TVP musi tym bardziej budzić sprzeciw i dezaprobatę, jeśli uzmysłowimy sobie, że dopuściła się go osoba, która sama wykonuje zawód, który w swoich podstawach opiera się na tajemnicy, w tym przypadku dziennikarskiej - komentował wiceprezes NRA w Wirtualnych Mediach, a wtórował mu niezależny ekspert.
- Podstępna próba pozyskania informacji objętych tajemnicą poprzez fałszywe podawanie się za adwokata , poza tym, że jest zwyczajnie nieprzyzwoite i etycznie naganne , może również stanowić przestępstwo - podsumował.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Wiadomo, ile Jacek Kurski zarabiał w TVP. Astronomiczna kwota
-
Kuba Wojewódzki zobaczył pojazd TVP i nie wytrzymał. Otworzył drzwi i zaczął krzyczeć
-
"Fakty" TVN pokazały fragmenty "Wiadomości". Anita Werner dobitnie podsumowała TVP
Źródło: Wirtualne Media