"Rolnik szuka żony”: Grzegorz Bardowski opublikował niepokojące wideo. Internauci szybko zareagowali
Rodzina Bardowskich po udziale w "Rolnik szuka żony” robi karierę w mediach społecznościowych. Ostatnio wybrali się na Dominikanę w celach wypoczynkowych. Niestety, wakacje przerwał wypadek.
Bardowscy na Dominikanie
Grzegorz Bardowski po raz pierwszy w świadomości opinii publicznej pojawił się, dzięki udziałowi w programie "Rolnik szuka żony”. Rolnik poznał tam Anię, szybko zakochali się w sobie i w 2016 roku wzięli ślub. Obecnie tworzą zgraną parę i doczekali się dwójki dzieci - Jasia i Liwii. Od czasu zakończenia programu są bardzo aktywni na mediach społecznościowych. W postach na Instagramie i we vlogach na YouTube pokazują pracę na gospodarstwie i obowiązki domowe.
Właśnie na social mediach poinformowali, że urlop spędzają aktualnie na Dominikanie. Ania relacjonuje wszystko na profilu na Instagramie, zwłaszcza świętowanie jej 33. urodzin.
"Rolnik szuka żony": Agnieszka wybrała się w zagraniczną podróż. Nie jest tam samaDopiero dotarliśmy, jesteśmy zmęczeni i szczęśliwi. Jest pięknie.Nawet nie myślałam, że w takim miejscu będziemy świętować moje 33 urodziny - napisała w poście.
"Ten zestaw do cukrowni nie dojechał”
Okazuje się, że w domu sprawy nie układają się jednak tak dobrze. Grzegorz Bardowski opublikował nagranie (prawdopodobnie stworzone jeszcze przed wyjazdem), gdzie relacjonuje kolizję ciężarówki przewożącej buraki cukrowe. Pokazuje tam naczepę Bardowskich, która leży w rowie na uboczu. Grzegorz wyjaśnił, że prowadził jego brat, a warunki pogodowe nie należały do przejrzystych. Napisał: ”Ten zestaw do cukrowni nie dojechał”.
Nie wygląda to za ciekawie. Teraz pytanie, co z tym robić. Wszystko trzeba będzie wyładować, wyciągnąć ciężarówkę, a potem ręcznie ją z powrotem załadowywać - rolnik mówił na nagraniu.
Relacja z wypadku Bardowskich
Nikomu nic się nie stało, a sytuacji nie spowodował jego brat.
Kobieta mijała ciężarówkę, zaczęło ją po drodze majtać, bo warunki są, jakie są. Ty [brat] na bok odbijałeś, żeby na czołówkę nie polecieć. Naczepka poszła na boczek — tłumaczył rolnik.
Po wydarzeniu braci czekało dużo ciężkiej pracy. Bardowski tłumaczył, że buraki należało ręcznie wyjąć z naczepy — w przeciwnym razie nie można byłoby jej postawić do pionu. Następnie musieli również ręcznie zapełnić przestrzeń, ponieważ nie mogli zostawić buraków na drodze.
Na koniec Grzegorz podkreślił, że takie sytuacje się po prostu zdarzają. W przeszłości mieli już raz podobną sytuację z przewróconą ciężarówką.