"Rolnicy. Podlasie". Emilia Korolczuk w ogniu krytyki. Pobiera opłaty za wizyty na jej gospodarstwie
Ulubienica publiczności, Emilia Korolczuk z "Rolników. Podlasie" w ogniu krytyki. Chce zapłaty za wejście na swoje gospodarstwo. Słusznie?
Emilia Korolczuk to jedna z gwiazd znanego programu "Rolnicy. Podlasie". Jeszcze podczas udziału w telewizyjnym show zebrała wokół siebie spore grono wiernych fanów, którzy pokochali jej szczerość i pracowitość.
Popularność jednak nie skończyła wraz z odejściem z programu. Korolczuk jest nie tylko pracowita, ale i zaradna, wiedziała zatem jak wykorzystać daną jej szansę. Szybko założyła profil na Facebooku, na którym regularnie publikuje zdjęcia ze swojego gospodarstwa. Pod każdym zbiera mnóstwo lajków, komentarzy, a sam profil obserwuje ponad 94 tysiące osób.
Emilia Korolczuk pobiera opłaty za wizyty na jej gospodarstwie
Jednak niedawno rolniczka miała okazję się przekonać, że sława ma swoje blaski, jak i cienie. Choć z jednej strony pod każdym swoim wpisem może liczyć na zachwyty i słowa pochwały, to z drugiej udostępnia swoją część swojego prywatnego życia obcym ludziom. I niedawno przestało jej się to podobać - w gorzkich słowach powiedziała, co myśli o odwiedzających ją nieustannie turystach.
Wpadła na, wydawałoby się, genialne rozwiązanie tego problemu. Aby ograniczyć obecność turystów na jej polach, która często prowadziła do zniszczeń, zdecydowała się pobierać opłaty za wizytę na jej gospodarstwie. Pod najnowszym postem jednak widać, że nie wszystkim takie rozwiązanie przypadło do gustu.
Fani Karolczuk podzieleni
W komentarzach bowiem internauci zdecydowali odnieść się do ostatniej decyzji rolniczki o tym, żeby za wejście na jej gospodarstwo pobierać opłaty. Z jednej strony zauważają, że 30 złotych za spacer po polach i pogłaskanie krów to odrobinę zawyżona cena.
Z drugiej strony na to odpowiadają bardziej zagorzali fani Korolczuk, którzy z kolei zwracają uwagę na to, że utrzymanie gospodarstwa pochłania mnóstwo kosztów - co zresztą było widoczne niejednokrotnie w programie. Niektórzy twierdzą, że byliby gotowi zapłacić nawet 100 złotych . W tle przebrzmiewają także słowa właścicielki gospodarstwa o tym, jak turyści potrafią niszczyć uprawy i płoszyć zwierzęta.
Zdania na temat tego czy decyzja o pobieraniu opłat była słuszna czy nie, są podzielone . Jakby nie było - zamieszanie i spory ruch pod postem na pewno działają na korzyść fanpage'a. Myślicie, że wizyta u Korolczuk jest warta ceny biletu do ZOO?
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Goniec.pl