Robert Lewandowski przeprosił Niemców za jedną rzecz. Zawodnik wypowiedział ważne słowa
Robert Lewandowski to perła polskiego sportu. Chluba piłki nożnej i legenda nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech. Może niektóre z tych słów brzmią nieco patetycznie, lecz nie ulega najmniejszej wątpliwości, że żadne z nich nie były przesadzone. Były gracz Bayernu Monachium był przedmiotem hitowego transferu do FC Barcelony. Niemieccy kibice dalej nie mogą znieść utraty polskiego napastnika.
Robert Lewandowski w Barcelonie
Robert Lewandowski jeszcze nie tak dawno był przekonany, że w Bayernie Monachium doczeka piłkarskiej emerytury. W najwyższej niemieckiej lidze zdobył ogrom tytułów, strzelił moc goli i pobił kilka ważnych rekordów. To wszystko sprawiało, że niemieccy fani nie wyobrażał sobie odejścia napastnika do klubu spoza Bundesligi.
Wszystko zmieniło się po słowach kapitana polskiej reprezentacji, w których jasno i klarownie wyraził swoją chęć do opuszczenia monachijskiego klubu. Chociaż jego władze początkowo zaprzeczały, jakoby zamierzały zgodzić się na sprzedaż najlepszej „dziewiątki” na świecie, w końcu zgodziły się.
Ostatecznie jakiś czas później doszło do transferu Roberta Lewandowskiego do katalońskiego klubu FC Barcelona. Władze hiszpańskiej drużyny, po długich negocjacjach, ostatecznie zapłaciły za transfer Polaka 50 milionów euro.
Po kilku pierwszych meczach wychowanek Znicza Pruszków nie do końca zachwycił, jednak ma już za sobą krótki czas potrzebny do aklimatyzacji i… udało się. Strzelił już pierwszą bramkę i może pochwalić się kilkoma widowiskowymi asystami, które udowadniają, że Polak to cały czas piłkarz, którego reprezentacji Polski zazdrościć pomogą niemal wszyscy. A na pewno Niemcy.
Niemcy płakali, jak sprzedawali
Pomimo, że już od niespełna miesiąca Robert Lewandowski bierze udział w spotkaniach FC Barcelony, to dopiero kilka dni temu został oficjalnie powitany na Camp Nou, macierzystym stadionie klubu. Drużyna powróciła z treningowego tournée po Stanach Zjednoczonych. Katalońscy kibice powitali Polaka, zasiadając na ławach stadionu w liczbie 50 tysięcy osób. Tym samym kapitan polskiej drużyny narodowej pobił rekord Ronaldinho, którego witało 20 tysięcy kibiców.
Niestety, nie wszyscy z uśmiechem i radością patrzyli na to, co dzieje się na Półwyspie Iberyjskim. Kim byli niezadowoleni? Odpowiedź może być tylko jedna: to niemieccy kibice. Szkoda tylko, że w RFN Robert nie mógł liczyć na równie huczne pożegnanie. Najwidoczniej monachijscy kibice dalej mają mu za złe to, że ich opuścił. Jeden z fanów, Georg Roecki, wziął udział w debacie zorganizowanej przez serwis T-online.de. O sytuacji transferowej nie mówił zbyt pochlebnie.
- Niezwykłe jest to, że Lewandowski chce wymusić swój transfer stwierdzeniami, że chce „więcej emocji w swoim życiu” lub że „coś w nim umarło”.
To przykre, ale w tym tonie wypowiadali się także inni niemieccy kibice. Jeszcze podczas obecności Roberta w Monachium, obecni na terenie obok klubu miłośnicy piłki nożnej wykrzykiwali pod jego adresem niewybredne inwektywy.
Robert Lewandowski postanowił odnieść się do atmosfery, jaka panuje po jego odejściu, przeprosić (!) i wyjaśnić, dlaczego podjął taką decyzję.
- Wiem, że to zraniło wielu fanów. Potrafię ich zrozumieć i mogę za to teraz tylko przeprosić. Dla mnie ważne i konieczne w tym momencie było, aby dać do zrozumienia, że jestem gotowy na zmianę. W końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, prawda? Po dwunastu latach pobytu w Niemczech było dla mnie jasne: ja tu skończyłem. Chciałem to wyraźnie zaznaczyć – powiedział dla Sport1.de.
Można stwierdzić, że w zakończonej już sadze Bayern Monachium kibice – Robert Lewandowski, klasę zachował tylko ten ostatni. Cieszymy się, że urodzony w Warszawie światowej klasy piłkarz daje dobry przykład naszym sąsiadom zza Odry.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Robert Lewandowski nie może grać dla Barcelony. Nowe doniesienia, klub ma poważny problem
Robert Lewandowski strzelił pierwszego gola w barwach FC Barcelona. Sukces w trzy minuty
Anna Lewandowska wspomina ślub z Robertem Lewandowskim. Pokazała zdjęcia z prywatnego albumu
Źródło: Pomponik, Jastrząb Post