Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Robert de Niro stracił wnuka. Niedawno powitał na świecie syna, teraz media obiegły tragiczne wieści
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 03.07.2023 15:31

Robert de Niro stracił wnuka. Niedawno powitał na świecie syna, teraz media obiegły tragiczne wieści

świeczki
Henryk Niestrój z Pixybay

Wielki smutek i tragedia w rodzinie Roberta de Niro. Zmarł wnuk aktora, Leandro. Jego matką jest Drena, adoptowana córka gwiazdora. To właśnie ona poinformowała o śmierci nastolatka.

Zmarł wnuk Roberta de Niro

Jeszcze przed chwilą Robert de Niro cieszył się z racji powiększenia się jego rodziny, gdyż urodziło mu się siódme dziecko. Niestety po łzach radości, przyszły łzy smutku. Aktora spotkała ogromna tragedia - właśnie musiał pożegnać się z 19-letnim wnukiem, który zmarł. Leandro de Niro Rodriguez był synem adoptowanej córki gwiazdora, Dreny.

Wstyd na cały świat. Nagrała 48-latkę z Wrocławia, sprawa trafiła na policję

Córka Roberta de Niro w emocjonalnym wpisie żegna zmarłego syna

Zmarły Leandro de Niro Rodriguez był synem Dreny, adoptowanej córki Roberta de Niro. Zrozpaczona matka zdecydowała się na zamieszczenie w social mediach emocjonalnego wpisu, w którym żegna chłopca.

- Mój piękny, słodki aniołku. Kochałam cię nie do opisania słowami od chwili, gdy poczułam cię w brzuchu. Byłeś moją radością, moim sercem i wszystkim, co kiedykolwiek było czyste i prawdziwe w moim życiu. Chciałabym być teraz z tobą. Chciałabym być z Tobą. Nie wiem, jak żyć bez ciebie, ale spróbuję iść dalej i szerzyć miłość i światło, które tak bardzo dałeś mi odczuć, zostając twoją mamą - napisała załamana Drena. 

Wnuk Roberta de Niro planował zostać aktorem

Leandro de Niro Rodriguez miał w planach zostać aktorem i pójść w ślady utalentowanego dziadka i mamy. Chłopiec miał już okazję zagrać w filmach. Zaczynał swoją karierę od małych ról w takich produkcjach jak: “Narodziny gwiazdy”, “Kabaret Maxime” z 2018 roku, a także w “Kolekcji” z 2005 roku.

Tagi: Nie żyje
Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów