Radosław Sikorski wygłosił exposé i zaliczył wpadkę
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przedstawił w Sejmie 70-minutowe exposé dotyczące polityki międzynarodowej. Mówił o współczesnych zagrożeniach wynikających z polityki rosyjskiej. Poruszył też m.in. temat relacji z Niemcami i Unią Europejską. Nie ustrzegł się jednak drobnej wpadki.
”W każdej mitologii potrzebny jest szwarccharakter”
Radosław Sikorski swoje wystąpienie zaczął od podsumowania polityki zagranicznej prowadzonej przez Polskę w ciągu ośmiu ostatnich lat, gdy rządził PiS. W kierunku swoich poprzedników obecny minister nie szczędził cierpkich słów.
W każdej mitologii potrzebny jest szwarccharakter, żeby można było na niego kierować negatywne emocje i kierować wszelkie zło. W narracji PiS tę rolę odgrywały Niemcy - mówił Sikorski.
Szef MSZ zwracał uwagę, że choć polskie i niemieckie interesy oraz punkty widzenia często się różnią, to w innych są zbieżne i nie można prowadzić polityki skoncentrowanej na przekazie, że za całe zło odpowiadają nasi zachodni sąsiedzi.
Michał Lubina: Polscy politycy są jak Kargul i Pawlak. Walczą o miedzę, nie patrzą szeroko. Dla mnie to szokująceMamy inną historię, różnice zdań nie oznaczają jednak, że jesteśmy skazani na wieczny konflikt. Niemcy to największy partner handlowy i kluczowy sojusznik w NATO. Warszawa i Berlin potrzebują się nawzajem - podkreślał Radosław Sikorski.
Drobna wpadka na początku
Chociaż Radosław Sikorski jest doświadczonym dyplomatą, tym razem nie ustrzegł się drobnej wpadki związanej z protokołem obowiązującym podczas takich wystąpień.
Panie prezydencie, panie marszałku, panie premierze, panie posłanki i panowie posłowie, szanowni goście, ekscelencje, członkowie korpusu dyplomatycznego - rozpoczął Sikorski.
Następnie przeszedł do przedstawiania swojego exposé. Problem w tym, że w Sejmie obecna była również Małgorzata Kidawa-Błońska, która pełni funkcję marszałka Senatu. To jedna z najważniejszych funkcji w państwie, zatem pominięcie jej w powitaniu jest wpadką, która doświadczonemu dyplomacie nie powinna się przytrafić.
NATO, Rosja, Ukraina
Jak można było przypuszczać, sporo miejsca w exposé ministra zajęły sprawy bieżące, skoncentrowane wokół agresji Rosji na Ukrainę. Choć była mowa o powadze sytuacji oraz niebezpieczeństwach jakie niesie ze sobą współczesna, agresywna polityka Moskwy, szef MSZ zwracał też uwagę na potencjalne możliwości związane ze zmianami w geostrategicznych przepływach. Sikorski mówił o możliwym polepszeniu współpracy z państwami Azji Środkowej oraz Kaukazu Południowego. Podkreślał jednocześnie, że polityka Kremla doprowadziła do poszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego.
NATO zyskało dwóch nowych członków. Rosja zniszczyła nici sympatii łączącej ją z Ukrainą. Prezydent Putin lubi wytykać Polsce i innych krajom historyczne błędy. Dobrze by zrobił, gdyby wyciągnął lekcję z porażek własnego kraju - mówił szef MSZ
W swoim przemówieniu Radosław Sikorski zaznaczył, że jego zdaniem trwająca w Ukrainie wojna może się dla Polski skończyć na dwa sposoby.
Agresja Rosji zachwiała dotychczasowym porządkiem świata. Stoimy przed prostą alternatywą. Możemy mieć do czynienia z pokonaną armią rosyjską stojącą za wschodnią granicą Ukrainy, bądź zwycięską armią stojącą za wschodnią granicą Polski. Ufam, że dzięki wysiłkowi cywilizowanego świata, Putin tę wojnę przegra - mówił minister.