"Pytanie na śniadanie": ciężarna Sandra Kubicka otrzymała niewygodne pytanie na żywo! Tak wybrnęła
Sandra Kubicka była gościnią piątkowego pasma porannego w TVP. Gospodarz programu, Robert Stockinger, zadał ciężarnej modelce jedno wyjątkowo niezręczne "pytanie na śniadanie". Jak wybrnęła z tego potrzasku?
Sandra Kubicka jest szczęśliwą narzeczoną, wkrótce zostanie matką
Sandra Kubicka długo starała się o to, by zajść w ciążę. Wraz z narzeczonym Baronem stracili już sporo nadziei, jednak los nieoczekiwanie się do nich uśmiechnął. Gwiazda TVP opisała w sieci, w jakich okolicznościach dowiedziała się o swoim upragnionym stanie.
Tym razem opowiedziała o nim w telewizji. Celebrytka wraz z ekspertką została ugoszczona na wygodnej kanapie w studiu “Pytania na śniadanie”, a rozmowy podjął się Robert Stockinger. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Stylistka oceniła gwiazdy na ramówce Polsatu. Fatalna wiadomość dla Katarzyny Skrzyneckiej, zabrakło klasySandra Kubicka w "Pytaniu na śniadanie". Tematem - ciąża
Tematem, jaki zainteresował widzów programu TVP, była nie tyle ciąża, ale korzystanie z pewnego nowoczesnego gadżetu. Wiele matek zakupuje bowiem specjalny detektor tętna, dzięki któremu można sprawdzić, czy noszone w brzuchu dziecko żyje. Obie panie podkreśliły na antenie, że warto z tego korzystać, jednak trzeba mieć na uwadze, by nie ufać w pełni urządzeniu. Bywa bowiem, że się myli lub nie wyłapuje wszystkich potrzebnych dźwięków.
Piątkowy poranek nie był dla prowadzącego zbyt pomyślny. Oprócz kilku przejęzyczeń (mylił np. EKG z KTG) pozwolił sobie na dość swobodne pytanie skierowane do Sandry Kubickiej. Ciekawski prezenter zareagował na informację, że 29-latka wspomniany detektor zamierza wciąć ze sobą na wakacje. Czym zatem tak bardzo ją skrępował?
"Pytanie na śniadanie". Sandra Kubicka usłyszała niewygodne pytanie. Tak wybrnęła
Sandra Kubicka w "Pytaniu na śniadanie" opowiedziała o ciężkim żywocie ciężarnych. Wyjawiła jednak, że osłabienie, wymioty, nudności i chroniczne zmęczenie, jak się później okazało, "miało sens". Dzięki świadomości, że nosi w sobie życie, nerwy i stres zamieniła na spokój i pogodę ducha.
Nie mogłam nic zjeść, naprawdę. Nigdy czegoś takiego w życiu nie doświadczyłam, ale teraz czuję się zupełnie inaczej - jak super woman- zadeklarowała z uśmiechem.
Robert Stockinger był jednak nieubłagany i chciał wyciągnąć od modelki jeszcze jedną informację. Zadał jej krnąbrne, odrobinę złośliwe i na pewno mało subtelne pytanie. Tą prostotą z pewnością udało mu się na kilka chwil bardziej zainteresować oglądających wywiad widzów.
Sandra, mówisz, że niedługo jedziesz na wakacje. A co jeśli pojedziesz na te wakacje, użyjesz detektora i nie usłyszysz za dużo. To jednak zdenerwujesz się czy zachowasz spokój? - zagaił konfrontacyjnie.
Zakłopotana narzeczona jurora "The Voice of Poland" zachowała zimną krew. Wyjaśniła, jak podchodzi do użytkowania technologicznych nowości i czy udaje jej się zachować w tym zdrowy rozsądek.
Nie, ja jestem bardzo świadomą osobą i też spokojną i jeśli nie usłyszę, to nie pobiegnę do szpitala, bo z małym jest coś nie tak. Ja raczej mam bardzo pozytywne myślenie i wierzę, że wszystko jest dobrze. Dostałam też wczoraj od mojego lekarza 100 proc. pewność, że syn jest zdrowy, że nic się nie dzieje, więc mam spokojną głowę. A to jest tylko tak gadżet, który ma mi umilić ciążę i można uwiecznić takie chwile - podsumowała w "Pytaniu na śniadanie".