"Pytania na śniadanie". Zabawne zakończenie programu. Ida Nowakowska zaskoczyła widzów
Ida Nowakowska i Tomasz Wolny spędzili Poniedziałek Wielkanocny w studiu "Pytania na śniadanie". Całe wydanie poświęcono (jak to w święta Wielkiej Nocy) opowieściom o tradycjach, zwyczajach i refleksjach związanych z przeżywaniem najważniejszego katolickiego wydarzenia w ciągu całego roku. Idealną puentą odcinka było kultywowanie tradycji śmigusa-dyngusa, której Ida Nowakowska oddała się w zupełności. Ten widok na długo zapadnie w pamięci zaskoczonych widzów.
"Pytanie na śniadanie". Zaskakujące sceny w śniadaniówce
Śmigus-dyngus jest kontynuowaną od wielu lat tradycją, jednak nie wszystkim gwiazdom kojarzy się z przyjemnymi przeżyciami. Poważna Justyna Steczkowska , gdy wraca pamięcią do Wielkanocy w dzieciństwie, nie ma najlepszych wspomnień. Nie lubiła bowiem, gdy chłopcy zaczepiali ją i polewali wodą.
- Wściekałam się na to zawsze. Nie odbierałam tego, jako coś, co powoduje, że podobam się innym. Raczej byłam wściekła, bo było mi zimno i musiałam dobiec do domu - opowiadała przezorna Justyna Steczkowska w rozmowie z Plejadą.
Nieco inne spojrzenie na lany poniedziałek ma np. Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan , którzy sobie wzajemnie oraz innym domownikom zafundowali mokrą pobudkę . Okazuje się, że także prowadzący "Pytanie na śniadanie" Ida Nowakowska i Tomasz Wolny postawili na uświęcenie tradycji w spektakularny sposób.
Nietypowe zakończenie "Pytania na śniadanie" w śmigus-dyngus
Niemal cały poranek gospodarze spędzili w wygodnym studiu przy suto zastawionym stole pokrytym białym obrusem, przy którym gościli znamienitych gości. O świętach opowiedzieli m.in. Aleksander Sikora i Anna Popek , która pośród opowieści o maślanym baranku wtrąciła nieco głębsze refleksje dotyczące śmierci i ofiar katastrofy smoleńskiej.
Ida Nowakowska i Tomasz Wolny po krótkiej przerwie postanowili zaskoczyć widzów i wyszli nie tylko ze studia "śniadaniówki", ale z pewnością także ze strefy swojego komfortu. Udali się bowiem przed gmach telewizji, skąd z wielkanocnym zacięciem pożegnali widzów.
- Świętujemy zmartwychwstanie pańskie, zwycięstwo dobra nad złem, życia nad śmiercią. Chcielibyśmy państwu przekazać bardzo dużo dobra, miłości i oczywiście świętujmy razem - mówiła Ida Nowakowska, jednak nie było to wszystko, co miała do zaoferowania odbiorcom. Tomasz Wolny wytłumaczył, że udali się w plener w konkretnym celu.
- Nie bez przyczyny jesteśmy teraz tutaj na dworze, żeby tego pięknego słoneczka wiosennego zaznać. Pięknych, błogosławionych, radosnych świąt, ale niech tradycji stanie się zadość - dodał prezenter, po czym zaczął oblewać swoją telewizyjną towarzyszkę wodą.
Ida Nowakowska oblana wodą w "Pytaniu na śniadanie". Tak świętowała śmigusa-dyngusa
Okazało się, że na miejscu są także inni (wśród nich niektórzy goście) i wszyscy wspólnie zaczęli nawzajem polewać się z wiaderek z wodą. Kamery transmitowały prawdziwą wodną bitwę, z której Ida Nowakowska wyszła cała mokra.
Uśmiechnięta i drżąca z zimna pożegnała widzów ręką, zapewne marząc o szybkim ogrzaniu się ciepłym kocem. Jak widać, praca w TVP wymaga wielu poświęceń, ale internauci nie mają wątpliwości - wyszło spontanicznie i naprawdę zabawnie, więc docenić odwagę prowadzących.
Źródło: Pytanie na śniadanie, Plejada