Przyjaciel Tomasza Komendy przerwał milczenie. Porażające, co wyznał o jego synu
Grzegorz Collins oraz jego brat Rafał swego czasu bardzo mocno zaangażowali się w pomoc Tomaszowi Komendzie. Wspierali również jego syna Filipa. Zdaniem Collinsa, obecnie sytuacja jest wręcz skandaliczna. – Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych – tłumaczy.
Bracia Collins pomagali Tomaszowi Komendzie
Kilka tygodni temu matka oraz brat Tomasza Komendy w szczerych wywiadach ujawnili nieznane fakty z rodzinnego życia 46-latka. Krzysztof Klemański w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że częściej utrzymywał kontakt z bratem wtedy, gdy przebywał on w areszcie, niż po jego wyjściu na wolność. Wspomniał również o przypadkowym spotkaniu na ulicy.
Zachowywał się, jakby nawet mnie nie rozpoznawał. Zapytałem, co takiego zrobiłem, że tak mnie traktuje, co zrobiła mama, tato. A on tylko, że nie będzie rozmawiał i poszedł. A później usłyszałem od naszego najstarszego brata, że go wtedy pobiłem - mówił Klemański. - Po pierwsze wiedziałem już wtedy, że Tomek jest chory, a po drugie za bardzo mi na nim zależało. Powiedziałem mu wtedy prosto w oczy, że kocham go, mimo że zrobił ze mnie szmatę - tłumaczył.
Pomocną dłoń do Tomasza Komendy tuż po tym, jak opuścił on więzienne mury, wyciągnęli bracia Collins. Niedawno jeden z nich zdecydował się na stanowcze słowa.
Tomasz Komenda wpłacił znaczną kwotę na cele charytatywne
Tomasz Komenda wyszedł na wolność w 2018 roku. Mężczyzna ostatecznie spędził w więzieniu aż 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił. Komenda otrzymał rekordowe odszkodowanie za lata spędzone za kratami. Przyznano mu 12 mln zł 811 tys. zadośćuczynienia. W międzyczasie zaręczył się z Anną Walter. W 2020 r. para doczekała się syna Filipa.
W rozmowie z "Faktem" Grzegorz Collins ujawnił, że Rafał Collins miał kontakt z Tomaszem Komendą niemal do ostatnich tygodni. Mężczyzna zmarł 21 lutego 2024 roku w wieku 46 lat. Zmagał się z nowotworem płuc.
ZOBACZ: Matka Tomasza Komendy przerwała milczenie, nie kryje żalu. Padły gorzkie słowa o testamencie
Ja sam miałem rzadszy kontakt, ponieważ nie mieszkałem w kraju, a generalnie to Rafał zajmował się na miejscu sprawami związanymi z fundacją. Faktycznie wcześniej kontakt był lepszy, ale co było przyczyną jego osłabienia - tego nie wiem. Na pewno Tomek, po otrzymaniu odszkodowania, chciał trochę odżyć, ale mimo to nadal wspierał nasze działania. Przykładem może być jedna ze zbiórek, w której pomagaliśmy zebrać 9 mln zł na leczenie chorej dziewczynki - Tomek wpłacił wtedy znaczną kwotę - ujawnił Grzegorz Collins.
"Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów"
Grzegorz Collins przyznaje, że obecnie sytuacja związana z sądowymi sporami jest skandaliczna i odbija się m.in. na synu Tomasza Komendy.
Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych. Rafał wielokrotnie pomagał synowi Tomka, choć uważam, że to karygodne, że w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Sądy są sądami, sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czy naprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby dziecka, zanim sprawa zostanie rozwiązana? Rozumiem, że pewne rzeczy zajmują czas, ale to już trwa bardzo długo - mówi w rozmowie z “Faktem”.
ZOBACZ: Byliśmy na grobie Tomasza Komendy. Jeden szczegół wzrusza do łez
Grzegorz Collins podkreśla, że Tomasz Komenda zawsze w głębi serca był dobrym człowiekiem.
Jak każdy z nas popełniał błędy, tylko że on miał dużo do nauczenia się w ekspresowym tempie, i to na oczach praktycznie całej Polski, to trudne.