Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Technologia > Awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Poznania. Na pokładzie miała być bomba
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 13.11.2022 11:55

Awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Poznania. Na pokładzie miała być bomba

Awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Poznania do Tel Awiwu, powodem alarm bombowy
Andrew McCaren/LNP/Shutterstock

Samolot lecący z Poznania do Tel Awiwu lądował awaryjnie na lotnisku w Debreczynie na Węgrzech. Procedura awaryjna została uruchomiona po tym, jak poinformowano o możliwym ładunku wybuchowym znajdującym się na pokładzie Boeinga 737 linii lotniczych Ryanair.

Awaryjne lądowanie samolotu, który w sobotę 12 listopada wystartował z Poznania. 148 pasażerów miało zejść z pokładu Boeinga 737 dopiero w Tel Awiwie, ale ich życie znalazło się w niebezpieczeństwie.

Samolot należący do linii Ryanair został zmuszony do awaryjnego lądowania na międzynarodowym lotnisku w Debreczynie na wschodzie Węgier. Wszczęto alarm bombowy.

Awaryjne lądowanie samolotu z Poznania. Było podejrzenie bomby

W sobotę po południu węgierskie ministerstwo obrony poinformowało o incydencie na lotnisku w Debreczynie. Samolot, który wystartował w Poznaniu lądował awaryjnie.

Resort obrony Węgier podkreślił, że Boeing 737 lądował na lotnisku "w eskorcie myśliwców Gripen". - Powodem był alarm bombowy - przekazano w oficjalnym komunikacie.

O awaryjnym lądowaniu samolotu z blisko 150 pasażerami zadecydowano, gdy załoga Ryanaira otrzymała wiadomość, iż na pokładzie maszyny znajdować może się ładunek wybuchowy.

Myśliwce eskortowały samolot z Rumunii

Informacja o możliwej bombie na pokładzie samolotu dotarła do załogi Ryanaira w czasie, gdy maszyna przelatywała nad terytorium Rumunii. Awaryjne lądowanie odbyło się na Węgrzech, ale zaalarmowane służby nie pozwoliły, by samolot leciał sam.

W powietrze poderwano Gripeny, które eskortowały samolot objęty alarmem bombowym od momentu, gdy Boeing 737 linii lotniczych Ryanair wleciał w przestrzeń powietrzną Węgier.

Dyrektor lotniska w Debreczynie Janos Vajda, cytowany przez portal Dehir.hu, podkreślił, że awaryjne lądowanie samolotu, który startował z Poznania, odbyło się "zgodnie z protokołem".

Bomby nie było, ale przylot do Tel Awiwu znacznie się opóźnił

Kiedy samolot wylądował na płycie międzynarodowego lotniska na wschodzie Węgier, nastąpiła natychmiastowa ewakuacja 148 pasażerów. Dodatkowo port lotniczy w Debreczynie został całkowicie zamknięty.

Do akcji wkroczyli specjaliści. Po dokładnym przeszukaniu Boeinga 737 stwierdzono, iż alarm bombowy był fałszywy. Nie stwierdzono obecności żadnego materiału wybuchowego. Tuż po północy zdecydowano o kontynuacji lotu z Poznania do Tel Awiwu i opuszczenie węgierskiego lotniska.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: radiozet.pl