W pociągu jadącym do Wrocławia doszło do interwencji. Policjanci obezwładnili pasażera
W pociągu jadącym do Wrocławia doszło do poważnej szarpaniny między mężczyzną, który nie chciał założyć maseczki a funkcjonariuszami policji. Mundurowi rzucili pasażera na ziemię, czym wywołali sprzeciw innych podróżnych. Wideo z interwencji zamieszczono w sieci.
Do zdarzenia doszło w czwartek 9 września na stacji Bydgoszcz Główna w pociągu relacji Gdynia-Wrocław. Dwójka pasażerów została poproszona przez drużynę konduktorską o założenie maseczki, jednak konsekwentnie odmawiała wykonania prośby. Doszło do kłótni, w wyniku której postanowiono wezwać policję oraz Straż Ochrony Kolei.
Szarpanina z pasażerem
To, co zdarzyło się w pociągu po przybyciu na miejsce służb zostało uwiecznione na nagraniu, które krąży w sieci. Film rozpoczyna się, gdy policjant mówi do jednego z pasażerów niezasłaniających nosa i ust, że "pracownicy PKP żądają, aby opuścił pociąg".
Podróżny nie chce jednak dostosować się do żądania twierdząc, że zapłacił za usługę i nie może zostać wyrzucony z wagonu. Funkcjonariusz próbuje wytłumaczyć mężczyźnie, że ten nie stosuje się do regulaminu, jednak pasażer niegrzecznie mu odpowiada.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Co pan bredzi, gdzie to jest napisane? - mówi zirytowany nie spodziewając się, że za chwilę zostanie siłą wyciągnięty z fotela. W pociągu dochodzi do szarpaniny, a funkcjonariusze przyciskają mężczyznę do podłogi, siadając na jego plecach.
"Zostawcie go, bez przesady!", "Jestem lekarzem, nie zgadzam się na takie traktowanie w takich warunkach!" - włączają się do dyskusji inni pasażerowie. Między jedną z kobiet a policjantem wywiązuje się sprzeczka, gdyż ta zarzuca mundurowemu, że bije człowieka. Zdaniem funkcjonariusza nie ma niczego złego w jego zachowaniu. Stosowane metody nazywa środkami przymusu i twierdzi, że wykonuje swoje polecenia. Nagle słychać niepokornego pasażera, który krzyczy, że policjant łamie mu rękę.
Po chwili funkcjonariusze zaprzestają brutalnego przyciskania podróżnego. - Widzisz, co zrobiłeś? - mówi mężczyzna, wskazując na swoją rękę i nazywając ją "całą siną".
Dalej słychać stos obelg, jakie pod adresem funkcjonariuszy wypowiada pasażer. Zarzuca on także funkcjonariuszom, że go dusili. Nagranie kończy się na peronie, gdy mężczyzna i policjanci wysiadają z pociągu.
Poseł Konfederacji reaguje
Wideo wzbudziło liczne kontrowersje w mediach społecznościowych. Do filmu odniósł się poseł Konfederacji, Artur Dziambor. -
Rok prania mózgów i oto efekty. Policja zatrzymuje groźnego bandytę, nie założył w maseczki. Interwencji by nie było, gdyby nie wyprane mózgi współpasażerów
- napisał na Twitterze.
Policja nie ma sobie nic do zarzucenia
Policja utrzymuje, że interwencja została przeprowadzona prawidłowo i "adekwatnie do zaistniałych okoliczności". Całą winą obarcza pasażera, nazywając jego zachowanie agresywnym.
Mł. insp. Monika Chlebicz w rozmowie z Interią twierdzi, iż funkcjonariusze działali zgodnie z Ustawą o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej . Użyli siły fizycznej, aby "wyegzekwować polecenia" oraz "pokonać bierny i czynny opór".
W podobnym tonie wypowiada się także SOK, którego rzecznik ocenia działanie pracowników jako prawidłowe. Jego zdaniem film nie oddaje całej prawdy o sytuacji. Nie pokazuje np. tego, że mężczyzna odmówił wylegitymowania.
Przedstawiciel SOK uważa, że funkcjonariusze mieli prawo interweniować również na podstawie ustawy o transporcie kolejowym oraz ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych i Prawa przewozowego.
Finalnie mężczyzna, którego wyprowadzono z pociągu przyjął mandat za niezasłanianie ust i nosa, pasażerce, która również nie miała na sobie maseczki, karę wymierzy sąd.
Regulamin nie mówi o maseczkach
Dziennikarze Interii sprawdzili regulamin PKP Intercity. Jak się okazało, nie znajdują się w nim słowa takie jak "maseczka" oraz frazy: "ust i nosa", "zasłonić", "zasłaniać ". Czytamy w nim jednak m.in.: "Osoby korzystające z przejazdu pociągiem uruchamianym przez PKP Intercity zobowiązane są podporządkować się wskazówkom związanym z bezpieczeństwem przewozu, wydawanym przez konduktora".
Zgodnie z dokumentem, służby mają prawo usunąć z pociągu osoby zagrażające bezpieczeństwu lub porządkowi. Nakaz zakrywania ust i nosa w pojazdach transportu publicznego znajduje się dopiero w rozporządzeniu "covidowym" sporządzonym przez rząd .
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Dziennikarze zapytali Terleckiego, co dalej z "lex TVN": "Wprowadzimy znienacka"
-
Aleksander Kwaśniewski skrytykował Andrzeja Dudę za brak spotkania z Angelą Merkel
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Interia