Polacy pokochali go za rolę Osy w "Plebanii". Co dzieje się z Maciejem Wilewskim?
Maciej Wilewski zdobył popularność rolą Osy w kultowym serialu “Plebania". Polacy pokochali jego kreację, a on sam przez wiele lat dostarczał im wielu emocji, występując w lubianej produkcji. Jak potoczyła się jego droga zawodowa? Okazuje się, że nie była łatwa. Trudno uwierzyć, czym się dziś zajmuje.
Maciej Wilewski podbił serca widzów "Plebanii". Rola Osy przyniosła mu sławę
Serial “Plebania” był przez kilkanaście lat emitowany na antenie Telewizji Polskiej. Perypetie mieszkańców Tulczyna śledziły miliony widzów. Najczarniejszym charakterem produkcji był niewątpliwie Janusz Tracz, a jego ochroniarzem był Radosław Franciszek “Osa” Osówka.
To właśnie w jego postać wcielał się Maciej Wilewski. Jaki los spotkał go po zakończeniu emisji programu? Możecie być zaskoczeni.
"Plebania". Fani uwielbiali Macieja Wilewskiego. Jego rola przeszła do historii
Okazuje się, że Maciej Wilewski miał początkowo zagrać jedynie epizod w popularnym serialu. Jego przygoda z “Plebanią” trwała jednak znacznie dłużej.
- Miał on potrwać mniej więcej dwa dni. Występowałem jako ochroniarz. Byłem bardziej tłem do wydarzeń. Mimo to podszedłem do roli bardzo poważnie. Chciałem jakoś zaznaczyć swoją obecność, więc postanowiłem pokombinować z rekwizytem. W scenie miałem jeść bułkę z kiełbasą Aby było śmieszniej, wymyśliłem, że w kontrze do mojego partnera - ochroniarza twardziela, zagram nieudacznika. Dlatego konsumując, usmarowałem się masłem, wypadała mi kiełbasa, po czym układałem ją na kanapce, zaglądałem do środka bułki. Drugiego dnia z kolei kombinowałem z jabłkiem - mówił w jednym z wywiadów.
Jak potoczyło się życie Macieja Wilewskiego po "Plebanii"?
Jedną z pierwszych prac Macieja Wilewskiego była ta w branży ochroniarskiej. Mężczyzna zarabiał w ten sposób na studiach. Pandemia sprawiła, że musiał wrócić do tego zawodu.
- Zostałem ochroniarzem. Tyle rzeczy zrobiłem w życiu, a znowu jestem w tym samym miejscu dlaczego? Dochodzenie do siebie zajęło mi trochę dłużej, dopiero w połowie kwietnia zacząłem pracę, mam zmiany 24/48 godzin - mówił w “Pytaniu na śniadanie”.
Następnie aktor wykorzystał w celach zarobkowych swoje poczucie humoru. Zaczął nagrywać zabawne scenki i publikował je w sieci.
- Można było zwariować już, zacząłem prowadzić wideoblog „Aktor w pandemii”, byłem przerażony tym, co się stało, to jest walka o przetrwanie - słyszymy w wywiadzie.
Jego kolejnym zajęciem był stand-up. Od pewnego czasu wrócił również na scenę i ekrany. Widzowie mogli go oglądać między innymi w serialu “Leśniczówka”, wziął także udział w reklamie karty kredytowej.