Plotki o Trojanowskiej zrujnowały jej karierę. Wyznaczyła nagrodę
Plamą na nieskazitelnym wizerunku Izabeli Trojanowskiej miały być okrutne plotki, jakie do dziś nieżyczliwi ludzie bezczelnie kolportują za jej plecami. Gwiazda jeszcze przed platy wyznaczyła wysoką nagrodę pieniężną dla osoby, która by je potwierdziła. Co prawie zrujnowało jej karierę?
Izabela Trojanowska marzyła o wielkiej sławie. Nie wyszło
Izabela Trojanowska po wspólnym hicie z Budką Suflera postanowiła przełożyć na życie tytuł piosenki "Wszystko, czego dziś chcę". Zgodnie z tą maksymą zapragnęła zrobić karierę na tzw. Zachodzie. O tęsknotach Polki za międzynarodową sławą dowiedzieli się Niemcy i Anglicy. W Wielkiej Brytanii sam Bryan Ferry, muzyk z formacji Roxy Music, miał stworzyć dla niej niepowtarzalny utwó r. Dla aktorki i piosenkarki los miał jednak całkiem inne plany.
Wybuchł strajk kierowców autobusów i Londyn był sparaliżowany. Termin spotkania więc przesunięto. Później Bryanowi zmarł ojciec. Pogrążony w żałobie, zrezygnował ze wszystkich planów - mówiła z rozrzewnieniem na łamach Plejady.
Gwiazda "Klanu" miała też chrapkę na zdobycie popularności w Niemczech. Niestety, tam również nie wszystko poszło tak, jak sobie tego życzyła. Pewien koszmar wciąż budzi w niej grozę. Plotki, jakie wówczas się zrodziły, można nazwać tylko jednym określeniem - plugastwa. Co mówi o nich sama zainteresowana?
Izabela Trojanowska próbowała zrobić karierę w Niemczech
Izabela Trojanowska na największą rozpoznawalność mogła cały czas liczyć w ojczyźnie. Bywało jednak, że ludzie nie do końca traktowali ją jako muzyczną idolkę. Choć miała za sobą całkiem pokaźny dorobek, część krytyków zaczęła sugerować, jakoby w Niemczech nikt nie był zainteresowany jej twórczością, a… czymś zupełnie innym.
Przez te wszystkie lata w mediach pojawiało się wiele krzywdzących plotek na mój temat. Pod dyktando tworzono ohydne paszkwile. Nie było w nich ani grama prawdy - stanowczo stwierdziła podczas wspomnianego wywiadu.
O jakich wstrętnych bujdach mowa?
Wstrętne plotki o Izabeli Trojanowskiej. Gwiazda wyznaczyła nagrodę za wodowy
Izabela Trojanowska borykała się z doniesieniami, jakoby podczas pobytu w Niemczech karierę robiła nie jako piosenkarka, a… gwiazda por*o biznesu. Nie ukrywa, że do dziś te wspomnienia są dla niej niezwykle bolesne. Zwłaszcza, że część starszej widowni wciąż, wbrew wielokrotnym dementi gwiazdy, daje im wiarę.
Ktoś rozpuścił plotki, że pracuję w Niemczech w biznesie erotycznym. Kompletna, choć bardzo bolesna, bzdura. W tamtym czasie w Niemczech furorę robiła inna Polka, gwiazda por*o Teresa Orlowski. Musiała mnie znać, a przynajmniej mój image, bo wtedy mnóstwo kobiet ścinało się i malowało na mnie - często, gdy szłam ulicą, byłam tą mniej wystylizowaną Trojanowską - mówiła w rozmowie z Onetem.
Izabela Trojanowska podejrzewała, że któraś z aktorek po prostu była do niej podobna i zła fama rozpłynęła się po Polsce w błyskawicznym tempie. Było t na tyle uciążliwe, że wokalistka postanowiła wyznaczyć nagrodę pieniężną za wskazanie, w których filmach dla dorosłych rzekomo brała udział.
Ogłosiłam, że zapłacę jeden milion marek zachodnioniemieckich temu, kto pokaże mi taki film ze mną. Oczywiście nikt się nie zgłosił, bo i skąd miałby wziąć coś, co nie istnieje - wspominała.