Piotr Rubik wybrał się do Polski. Na lotnisku czekała go niemiła niespodzianka
Piotr Rubik kilka tygodni temu przeprowadził się z rodziną do Miami. Muzyk nadal zamierza koncertować jednak w Polsce, dlatego nie ominą go wizyty w ojczyźnie. Podczas jednej z nich na lotnisku w Warszawie czekała go niemiła niespodzianka.
Piotr Rubik wiedzie szczęśliwe życie
Piotr Rubik to jeden z najbardziej rozpoznawalnych kompozytorów, dyrygentów i producentów muzycznych w Polsce. Skomponował utwory, takie jak “Psalm dla Ciebie” czy “Niech mówią, że to nie jest miłość”, które przed laty podbijały krajowe listy przebojów.
Muzyk cieszy się nie tylko wieloma sukcesami na polu zawodowym, ale również udanym życiem prywatnym. 21 czerwca 2008 roku we Wrocławiu Piotr Rubik poślubił swoją ukochaną żonę Agatę, z którą doczekał się dwóch córek: 13-letniej Heleny oraz 9-letniej Alicji. Rubikowie ogłosili niedawno poważne zmiany w ich życiu.
Piotr Rubik z rodziną zamieszkali w Miami
Na początku kwietnia Piotr i Agata Rubikowie oznajmili swoim fanom, że planują przeprowadzkę do Miami. Rozpoczęli więc poszukiwanie idealnego mieszkania, które w końcu udało im się znaleźć. Muzyk i jego rodzina kilka tygodni temu w końcu zamieszkali za oceanem, a swoje sielankowe życie chętnie pokazują w mediach społecznościowych.
Zmiany w życiu Rubików były podyktowane między innymi zawodowymi marzeniami kompozytora. Nigdy nie ukrywał on bowiem, że marzy mu się kariera za granicą. Artysta nie zapomniał jednak o Polsce i nadal planuje występy w naszym kraju. Jego pierwsza podróż do ojczyzny wiązała się jednak ze sporym stresem. Co się stało?
Piotr Rubik o nieprzyjemnej sytuacji na lotnisku
Tuż po powrocie do Polski na Piotra Rubika czekała niemiła niespodzianka. Muzyk przyleciał do Warszawy z przesiadką w Nowym Jorku, a na lotnisku Chopina zrobiło się nerwowo. Okazało się, że jego walizki nie dotarły na miejsce. Co więcej, w bagażu znajdowały się przedmioty niezbędne do koncertowania.
– Wylądowałem w Warszawie. Doleciałem bezpiecznie, niestety moje walizki nie. Kolejna szansa to o 15. przylatuje kolejny samolot z Nowego Jorku. Może tam dolecą, a jak nie to muszę szybko lecieć i organizować sobie rzeczy na koncert - przekazał na Instagramie.
Na szczęście po kilku godzinach sytuacja została opanowana, a walizki dyrygenta pojawiły się w kraju. – Jestem uratowany. Moje walizki się znalazły. Doleciały kolejnym samolotem. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy dla mnie je wyszukali – powiedział swoim fanom.