Piosenkarka ujawniła, co spotkało ją w "Jaka to melodia?". "Czuję się oszukana"
Po kilkuletniej przerwie Magdalena Tul powróciła do uwielbianego programu "Jaka to melodia?". Wielu fanów ucieszyła informacja, że wokalistka, znana z udziału w Eurowizji oraz wcześniejszych występów w programie TVP, ponownie zagości w popularnym teleturnieju. Niestety, rzeczywistość okazała się dla gwiazdy zupełnie inna - artystka wystosowała oświadczenie, w którym szczegółowo opisała swoje doświadczenia i wyraziła głębokie rozczarowanie całą sytuacją. Co się stało?
Magdalena Tul po latach wróciła do "Jaka to melodia?". Nie tak to sobie wyobrażała
Gdy w lutym lub marcu tego roku Magdalena Tul otrzymała propozycję powrotu do "Jaka to melodia?" , przyjęła ją z zaskoczeniem i nieskrywaną radością. Jak sama przyznawała w wywiadach, powrót do programu był dla niej miłym doświadczeniem. Z pewnym sentymentem wspominała także lata spędzone na planie - niestety po nagraniu zaledwie trzech utworów, które pojawiły się w sierpniowych odcinkach, kontakt ze strony produkcji nagle się urwał.
W sierpniu nagrałam dla programu trzy utwory, które zostały już wyemitowane. Mimo naszych wcześniejszych ustnych planów i ustaleń nie zostałam zaproszona do dalszej współpracy - przyznała Magdalena Tul w swoim oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Jeszcze we wrześniu i październiku artystka czekała na kontakt, licząc na przedłużenie współpracy, jednak telefon milczał, a próby uzyskania odpowiedzi na temat jej przyszłości w programie nie przyniosły rezultatów.
Magdalena Tul nie kryje rozczarowania. "Czuje się oszukana"
Magdalena Tul wyraziła żal wobec sposobu, w jaki została potraktowana. Jej wizerunek był wykorzystywany do promocji nowego sezonu programu, a w mediach społecznościowych "Jaka to melodia?" wciąż pojawiały się jej zdjęcia, sugerujące, że jest stałą częścią zespołu. Sama artystka wspominała o poczuciu niesprawiedliwości wobec zarówno jej osoby, jak i widzów programu, którzy mogli poczuć się wprowadzeni w błąd. Tul podkreśliła, że pompatyczne "Witaj w domu" okazało się jedynie pustą obietnicą.
Czuję się oszukana, zwłaszcza po tym, jak promowano moją twarzą nowy sezon i jest mi po prostu przykro, bo to miejsce było dla mnie szczególne - przyznała w swoim wpisie Tul.
Gwiazda porównała sytuację do promowania spektaklu aktorem, który po premierze nie pojawi się już na scenie. Piosenkarka wskazała, że gdyby od początku wiedziała, że jej współpraca z programem ma mieć charakter jedynie tymczasowy, prawdopodobnie w ogóle nie zgodziłaby się na powrót.
Porównanie do wcześniejszych doświadczeń z TVP
Magdalena Tul nie pierwszy raz spotyka się z sytuacją, w której, jak sama mówi, została potraktowana przedmiotowo przez TVP. W oświadczeniu przypomniała także podobne sytuacje związane z jej udziałem w programie "The Voice of Poland" , gdzie również miała poczucie, że jej obecność była jedynie tymczasowa, a jej wizerunek wykorzystywany tylko do momentu, kiedy było to korzystne dla produkcji.
Nie powinno mnie to w sumie dziwić. Nikt nie zadzwonił podziękować za współpracę, jak po Eurowizji, a wykorzystano mnie podobnie jak w "The Voice", trzymając mnie do momentu, kiedy mój wizerunek miał znaczenie - wyznała wokalistka.
Wypowiedź Magdaleny Tul rzuca światło na relacje artystów z telewizją publiczną, która niejednokrotnie zmieniała format programów i wymieniała ich obsadę, kierując się przede wszystkim własnym interesem.
Smutne pożegnanie i słowa wsparcia dla Roberta Janowskiego
Na zakończenie swojego wpisu Magdalena Tul podziękowała Robertowi Janowskiemu, który również niedawno powrócił do kultowego programu TVP . Wokalistka podkreśliła, że Janowski "chciał dobrze" i starał się ją wesprzeć. Mimo swojego rozgoryczenia artystka życzyła dalszych sukcesów programowi, a jednocześnie zaznaczyła, że dla "Jaka to melodia?" jest już jakby "martwa".
Programowi życzę sukcesów i pozostania w prawdzie, bo widz i artysta na to zasługują. Żegnam Was zatem, widzowie, bo tak jak w opisie zdjęcia, dzisiaj się nie spotkamy i mimo że dla programu jakby umarłam, to żyję, mam się dobrze i najlepsze jeszcze przed nami - zakończyła Tul.