Patryk Kalski nie żyje. Postępowanie ws. jego śmierci umorzono. Kulisy tragedii budzą skrajne emocje
Patryk Kalski, który był wykładowcą akademickim, trenerem koszykarskim oraz instruktorem strzelectwa, został odnaleziony martwy 1 stycznia 2023 roku. Wówczas spekulowano, że jego śmierć mogła być powiązana z Zatoką Sztuki, a przyczynić do niej miały się rzekomo osoby trzecie. Co wynikło ze śledztwa, które było prowadzone?
Patryk Kalski nie żyje
Patryk Kalski zmarł niespodziewanie 1 stycznia 2023 roku w wieku 43 lat. Był wykładowcą akademickim, trenerem koszykarskim, a także instruktorem strzelectwa. Przed laty związany był z Dorotą Gardias. Informację o jego śmierci przekazała wówczas uczelnia, na której wykładał.
Patryk Kalski, zanim zajął się szkoleniami oraz strzelectwem, miał firmę nagłośnieniową i oświetleniową. Poprzez to zajęcie miał styczność m.in. z Zatoką Sztuki, o której swego czasu było głośno za sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek.
Tajemnicza śmierć Patryka Kalskiego
Okres, w którym zmarł Patryk Kalski, był bardzo burzliwy, jeśli chodzi o śledztwa, które wówczas prowadzone były w Trójmieście. Były partner Doroty Gardias, który współpracował z Zatoką Sztuki, miał odczuwać chęć odniesienia się w prasie do trwającego dochodzenia. Według ustaleń mediów wykładowca akademicki miał rozmawiać z dziennikarzem przez telefon w grudniu 2022 roku, by umówić się z nim na spotkanie już po Nowym Roku.
Śmierć Patryka Kalskiego, do której doszło 1 stycznia 2023 roku, wyraźnie zaniepokoiła nie tylko internautów, ale również jego matkę, która zamieszczała w sieci wpisy sugerujące, że być może mężczyzna “widział prawdę”, za którą miał “zapłacić najwyższą cenę” . Te słowa rozpoczęły spekulacje, które sugerowały, że być może trener nie zmarł w sposób naturalny.
Co wynika ze śledztwa prowadzonego w sprawie śmierci Patryka Kalskiego?
Choć przypuszczenia dotyczące śmierci Patryka Kalskiego były kontrowersyjne, po czasie znacznie przycichły. Co zatem stoi za śmiercią trenera? “Wirtualna Polska” poinformowała, że zakończone śledztwo w sprawie śmierci trenera nie wykazało niczego niepokojącego i nie przyczyniły się do niej osoby trzecie. Wspomniano jednak, że przy zwłokach mężczyzny znaleziono narkotyki.
Opinia sądowo-lekarska wskazała na ostrą sercowopochodną niewydolność krążeniowo-oddechową, która wystąpiła u mężczyzny z zaawansowanymi zmianami chorobowymi w układzie sercowo-naczyniowym. Według biegłego była to śmierć nagła, sercowa, z przyczyn chorobowych - przekazał w rozmowie z “Wirtualną Polską” Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Źródło: Wirtualna Polska