Owczarki niemieckie "Królowej życia" trafiły do schroniska. Służyły jej tylko do promowania się?
Schronisko dla zwierząt w Zawierciu opublikowało niepokojący wpis, w którym poinformowało, że pod opiekę ich placówki trafiły dwa owczarki niemieckie, które należały do "Królowej Życia" - Aleksandry Szafrańskiej. Jedna z wolontariuszek wyciągnęła wnioski.
Celebrytka porzuciła swoje psy? Służyły jej jedynie do promocji?
Jak poinformowano w poście, psy celebrytki miały jej co chwilę uciekać i nie miały zarejestrowanych chipów oraz nie były wysterylizowane. Zdaniem pracownicy placówki pupile służyły jej wyłącznie do promowania się. Gdy zwierzaki się "wyklikały", zostały przez nią porzucone?
- Zgłosiła się do nas właścicielka, twierdząc, że psy ponownie uciekły kilka dni temu. Poinformowała też, że psy notorycznie uciekają i chce je oddać, dlatego myśląc o dobru tych młodych psiaków, zaproponowaliśmy, że znajdziemy im odpowiednie domy, a wcześniej poddamy zabiegom kastracji i sterylizacji oraz szczepieniom na wściekliznę, których nie miały - czytamy w mediach społecznościowych schroniska dla zwierząt w Zawierciu.
Poznaliśmy prawdę o ukochanym Andrzeja "Piaska" Piasecznego? Artysta od dawna go ukrywaSchronisko zaproponowało pomoc w znalezieniu nowego domu
Pracownicy placówki dodali również, że kobieta nie szukała czworonogów i nie starała się o ich odnalezienie. Najwyraźniej zniknięcie zwierzaków było jej na rękę. Jedna z osób, która działa w schronisku, miała powiedzieć portalowi 24zaglebie.pl, że Aleksandra Szafrańska miała jedynie wykorzystywać psy do "lansowania się" i podczas pobytu zwierząt w schronisku nawet raz się u nich nie zjawiła.
Celebrytka postanowiła odnieść się do zarzutów i w rozmowie z tym samym portalem przedstawiła sytuację ze swojej perspektywy.
- Gdybym chciała porzucić psy, to nie skontaktowałabym się ze schroniskiem. Ludzie w takich momentach chcą pozostać anonimowi, a nie partycypować w kosztach utrzymania zwierząt i znalezieniu im rodziny zastępczej. Osoba, która rozpętała burze, jest bliska schronisku, bo wyprowadza tam pieski. Chwała jej za to, ale ona nie ma prawa publicznie pomawiać mnie i ubliżać [...] Schronisko, aby bronić tej pani, wrzuciło na swoją stronę komentarz, który nie do końca przedstawia prawdę - mówiła portalowi 24zaglebie.pl.
Celebrytka uważa, że została pomówiona
W odpowiedzi na zarzuty Aleksandry Szafrańskiej przedstawiciele schroniska zaznaczyli, że kobieta faktycznie poniosła koszty utrzymania zwierząt... ale dopiero po wielokrotnych upomnieniach ze strony pracowników placówki. Historia zakończyła się dla psiaków szczęśliwie, gdyż odnalazły nowy kochający dom, są szczęśliwe i nigdzie nie uciekają.
Źródło: 24zaglebie.pl.