Odziedziczyła mieszkanie po zmarłym ojcu. Gdy odkryła prawdę usiadła i gorzko zapłakała
Strata bliskiej osoby to zazwyczaj ogromny ból i cierpienie dla rodziny. To również spadek po zmarłej osobie, pojawiający się niespodziewanie, niejednokrotnie potrafiący zmienić życie osoby dziedziczącej. Otrzymane mieszkanie potrafi być prawdziwym darem od losu, jednak czasami oprócz rzeczy materialnych, dziedziczy się zobowiązania finansowe...
Odziedziczyła mieszkanie po ojcu, prawda wyszła na jaw
Serwis kobieta.wp.pl przywołuje historię pani Moniki. Bohaterka przez większość życia utrzymywała zdawkowy kontakt ze swoim ojcem, który rozwiódł się z jej matką, gdy Monika miała zaledwie 12 lat. Mężczyzna przebywał wiele lat za granicą, co dodatkowo zatarło ich relację. - Nasze drogi się rozeszły. Nie byłam z nim zżyta - przyznaje kobieta.
Pewnego dnia pani Monika otrzymała tragiczne wieści, że jej ojciec zmarł nagle, w wieku 58 lat. – Nie miał zdiagnozowanych chorób, ale też nigdy się nie badał. Moi rodzice, kiedy byli jeszcze małżeństwem, ciągle o to toczyli boje. Ojciec zwyczajnie o siebie nie dbał - relacjonuje.
Oprócz mieszkania odziedziczyła potworne długi
W ramach dziedziczenia Monika otrzymała mieszkanie po zmarłym ojcu, o wartości około 200 tys. złotych. - Akurat się wtedy zaręczyłam, mieszkaliśmy z narzeczonym w wynajętej kawalerce, więc to mieszkanie dosłownie spadło nam z nieba - wspomina bohaterka historii w rozmowie z serwisem kobieta.wp.pl.
W krótkim czasie okazało się, że wraz z mieszkaniem, po ojcu zostały potworne zobowiązania finansowe. - Długi miał dosłownie wszędzie: w banku, w parabankach, spółdzielni, gazowni itp. Nie wiem, na co wydawał pieniądze. Uzbierało się tego w sumie ok. 300 tys. zł, co oznaczało, że byłam "w plecy" jakieś 100 tys. zł. Jak usiadłyśmy z mamą i zaczęłyśmy to liczyć, załamałam się. Wpadłam w panikę, co ja teraz zrobię, bo wiedziałam, że jako jedyna córka dziedziczę długi ojca - tłumaczy Monika.
Ekspertka wyjaśnia co należy zrobić
Sytuacja pani Moniki, to jedna z wielu, z którymi na co dzień zmaga się wiele osób w Polsce. Czy można jakoś uniknąć przykrych doświadczeń? W rozmowie z portalem wyjaśnia adwokatka, Natalia Borysewicz.
- Może wystąpić taka sytuacja, jak w opisanej historii, ale trzeba by poznać przyczyny takiego stanu rzeczy, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z pewnym zaniedbaniem. W przypadku śmierci rodziców jest sześć miesięcy na podjęcie decyzji prawnej co do spadku. Możemy go bowiem odrzucić w całości, możemy przyjąć spadek z tzw. dobrodziejstwem inwentarza (wtedy spłacamy długi do wysokości spadku) lub przyjąć spadek razem z długiem - tłumaczy ekspertka.
– Najczęściej zatem dziedziczymy dług, gdy przyjmiemy spadek w całości. W przypadku posiadania wiedzy co do długów lub niepewności, czy takie długi istnieją, można przyjąć spadek z dobrodziejstwem inwentarza. W takim wypadku odpowiadamy jedynie do wysokości samego spadku i z niego spłacamy długi, a nasz osobisty majątek pozostanie nietknięty. Ta opcja oczywiście ma sens, gdy wartość spadku jest wyższa niż wysokość długów. Jeśli długi bowiem przekraczają wartość spadku, najlepiej spadek odrzucić, aby nie być obciążonym dodatkowymi formalnościami - dodaje.
Źródło: kobieta.wp.pl