Obejrzałem nowe Wiadomości/19.30. Koniec seansów nienawiści
W III RP nikt tak brzydko nie tracił władzy jak PiS. TVP była uczestnikiem tego procesu, a teraz stała się jego słuszną ofiarą. W czwartek 21 grudnia o 19:30 na Woronicza wróciło dziennikarstwo, ale to początek długiej i trudnej drogi.
Kunszt może nawet większy niż Urban
Telewizja Polska, a w szczególności jej programy (jak Wiadomości) i kanały informacyjne (TVP Info) oraz oddziały lokalne (TVP3), przez 8 ostatnich lat była dezinformacyjną armatą władzy. Najpierw Jacek Kurski jako prezes betonował elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Potem pod nowym prezesem Mateuszem Matyszkowiczem kontynuowała niechlubną tradycję.
To, co wyprawiało się na antenach TVP, nie było tylko PiS-owską propagandą. Choć trzeba przyznać, że kunszt w tej dziedzinie osiągnęli może nawet większy niż PRL-owska telewizja i rzecznik PRL Jerzy Urban. Ale to już nie PRL.
We wtorek Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał (nieprawomocnie) pracownika TVP Samuela Perreirę za jeden z jego artykułów, w którym - jak powiedział sąd - "ujawniono w sposób zmanipulowany i fałszywy prywatną korespondencję powoda w postaci jego SMS-ów, przy czym skomplikowano różne wypowiedzi powoda, z różnych lat, nawet te pochodzące sprzed zaistnienia jakiejkolwiek afery w urzędzie miasta".
Chodziło o podsłuchiwanie Pegasusem Krzysztofa Brejzy, który w 2019 r. był szefem kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej. Perreira 25 sierpnia 2019 r. opublikował na portalu TVP Info artykuł, w którym wykradzione Pegasusem SMS-y Brejzy zmanipulował i przedstawił niezgodnie z prawdą. Tylko Perreira wie, po co używał kradzionych SMS-ów, skoro i tak miał zamiar nakłamać. Tak działały medialne armaty PiS.
Seanse nienawiści
Warto jednak pamiętać też o systematycznym tępieniu wrażliwości Polaków podwórkowym disco polo. O pisaniu na nowo historii za pomocą marnych seriali historycznych. I przede wszystkim o seansach nienawiści. To właśnie TVP Info - według informacji Gazety Wyborczej - miało być nadawane w więzieniu, w którym siedział Stefan Wilmont, zabójca prezydenta Gdańska Stefana Wilmonta. I to propagandą tego kanału miał przesiąknąć.
Teraz gdy po 8 latach nowa władza ratuje TVP, w siedzibie telewizji odbywa się spektakl ukazujący w mikroskopie upadek całej PiS-owskiej Polski. Politycy tej partii z Jarosławem Kaczyńskim i Mateuszem Morawieckim przez dwa dni prowadzili okupację budynku przy Woronicza, broniąc ostatniego bastionu swej wykreowanej rzeczywistości.
TVP kończy podobnie jak cała Polska PiS - dramatycznie, jeszcze nie dowierzając, szarpiąc się, wyrywając sobie klamki i zamykając drzwi przed nosami. A propagandziści uciekają do malutkiej propisowskiej Telewizji Republika, gdzie głoszą swoje stanowiska. Tak w krzywym zwierciadle zwycięża wolność słowa.
Jak wyglądał pierwszy program po zmianach?
Ale wolność to odpowiedzialność. 19.30 - tak nazywa się nowy program informacyjny, który zastąpił Wiadomości. Teraz wszyscy będą patrzyli dziennikarzom na ręce. Zespół z Markiem Czyżem na czele nie może stać się zakładnikiem starej widowni, która będzie tęskniła za starymi PiS-owskimi czasami. Nie może też być zakładnikiem nowej, która będzie chciała wyłącznie rozliczać PiS. Uznanie i akceptację u wszystkich nowy zespół zdobędzie sobie tylko długoterminowo, tylko pozostając stacją jak najbardziej obiektywną i pluralistyczną.
Pierwsze wydanie nowych Wiadomości właśnie takie było: stonowane, obiektywne. Dziś rozpoczęły się od podania za Wikipedią definicji programu informacyjnego. Pierwsze pokazane w programie fotografie pochodziły z 1363(!) strajków ludzi przeciwnym TVP jeszcze z czasów PiS. Pierwszy materiał - o "starej" TVP - mógł być szokiem dla dotychczasowej publiczności. Być może dzisiejsze Wiadomości były dla nich tym, czym w PRL-u wizyty na Zachodzie: uświadomili sobie, że istnieje nie inny świat.
Kolejne materiały dotyczyły już bieżących wydarzeń i nie różniły się warsztatem od programów w stacjach komercyjnych. Jednak to tylko pierwsza jaskółka. W ostatnim materiale ekipa 19.30 zapewniła, że należy do społeczeństwa i ma wyrażać głos obywateli, a nie polityków. Ma nie być chamstwa i szczucia. Obecnie co czwarty Polaków ufa Telewizji Polskiej, 11 lat temu ufał co drugi. Droga do odbudowania zaufania będzie więc długa, jednak możliwa do realizacji.
Oczywiście, sporo do życzenia pozostawiała warstwa techniczna programu. Widać, że nowa ekipa nie ma jeszcze pełnego dostępu do profesjonalnego sprzętu i na razie pracuje w dość partyzanckich warunkach. Poprawa jakości wizualnej materiałów to jednak tylko kwestia czasu.
Dziennikarz nazwisko traci tylko raz
Inaczej niż w przypadku czyszczenia sumień tych, którzy przez 8 lat kłamali, szczuli i manipulowali za pieniądze podatników. Drodzy byli pracownicy Wiadomości, TVP Info i innych propagandowych narzędzi, wasze drogie ciuchy, mieszkania w warszawskich dzielnicach dla nowobogackich czy zagraniczne apartamenty zostaną, ale nie zwrócą wam jednego - szacunku. Bo dziennikarz swoje nazwisko traci tylko raz.
A gdy za 10, 20, 30 lat ktoś spojrzy na te wasze apartamenty i zapyta: “O, on w mediach się tak dorobił?”, usłyszy odpowiedź: “Nie, pracował w TVP za PiS-u”. I to już jest i będzie dla was na zawsze największym kosztem haniebnego zapisania się w historii.