Nowogrodzka "zaprogramuje" Polakom piloty? Rząd przyjął kontrowersyjny projekt
Kolejny jaskrawy przykład tego, jak władza próbuje ingerować w życie obywateli. Gabinet Mateusza Morawieckiego przyjął zmiany umożliwiające m.in. programowanie naszych pilotów telewizyjnych. W praktyce oznacza to, że operatorzy płatnej telewizji będą mieli obowiązek oferowania jedynie kanałów z rodziny TVP. O wszystkich innych zdecyduje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zdominowana przez nominatów Prawa i Sprawiedliwości.
Nowogrodzka zaprogramuje nasze piloty
Całkowite przejęcie mediów narodowych przez Prawo i Sprawiedliwość i uczynienie z nich swojej tuby propagandowej już nie wystarcza Nowogrodzkiej? Władza jeszcze wyraźniej chce ingerować w nasze życia, decydując o tym, jakich wyborów mamy dokonywać.
Jak informuje portal WP, rząd przyjął zmiany mające pozwolić politycznym decydentom programować nasze piloty, a wszystko to pod przykrywką "ważnego interesu publicznego" i regulacji rynku. Eksperci już wskazują na liczne zagrożenia towarzyszące takiemu rozwiązaniu i wątpliwości prawne.
- "Ważny interes publiczny" nie tkwi w dostępie do programów telewizji publicznej, a w dostępie do informacji czerpanej z różnych źródeł - mówi w rozmowie z WP ekspertka z zakresu prawa mediów prof. dr hab. Ewa Nowińska.
Władza coraz mocniej faworyzuje TVP
- Zmiany przyjęte przez rząd w ustawie Prawo komunikacji elektronicznej, które odnoszą się do Ustawy o radiofonii i telewizji, dotyczą m.in. tego, które kanały telewizyjne muszą być w ofercie operatorów płatnej telewizji, co fachowo określane jest zasadą "must carry, must offer" - tłumaczy dziennikarz WP Patryk Michalski. Aktualna lista zawiera siedem pozycji: TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TVN, TV4 i TV Puls. Zakładając jednak, że nowelizacja weszłaby w życie, komercyjne kanały wypadłyby ze spisu, a zastąpiłyby je TVP Kultura i TVP Info. Jeśli chodził o kanał regionalny TVP3, obowiązek jego udostępnienia objąłby także platformy satelitarne.
Jak podaje Wirtualna Polska, w praktyce oznaczać to będzie dla nich nie lada problemy, bo z uwagi na fakt, że na satelicie nie można udostępnić kanału TVP3 dla określonego regionu, będą one musiały zawrzeć w ofercie wszystkie 16 kanałów regionalnych. Koszt udostępnienia każdego dodatkowego kanału satelitarnie szacowany jest na około 250-300 tys. zł miesięcznie .
Dbałość o "interes publiczny"?
Jak zmiany tłumaczy rząd? Usprawiedliwienie jest, jak zawsze w tego typu sprawach, mocno wątpliwe. Intencją ma być troska o widzów.
- Nie jest właściwe, aby odbiorcy korzystający z platform satelitarnych (ponad 30 proc. gospodarstw domowych) byli pozbawieni w ich ramach dostępu do właściwych dla ich regionów publicznych programów regionalnych. Jest to istotne także w kontekście bezpieczeństwa regionalnego i lokalnego , z uwagi na to, że programy regionalne mogą najlepiej odpowiadać na potrzeby społeczności lokalnych , na wypadek klęsk żywiołowych lub innych zagrożeń na danym obszarze - brzmi uzasadnienie. W tłumaczeniach pojawia się też takie chwalebnie brzmiące sformułowanie, jak "wartość publiczna".
Obowiązek nadawania wszystkich innych komercyjnych kanałów ma pozostawać w gestii zdominowanej przez nominatów PiS KRRiT, przy czym decydować ma dowolnie interpretowany "interes publiczny".
Ministerstwo Kultury zapewnia, że zmiany w większości mogą nie być nieodczuwalne z perspektywy widza, bo KRRiT "będzie mogła objąć obowiązkiem rozprowadzania wszystkie programy, których dotyczy on obecnie".
Osłabiona pozycja negocjacyjna
Problem zepchnięcia komercyjnych kanałów na dalsze pozycje to nie jedyne, co budzi poważne zastrzeżenia. " Nowelizacja może poważnie zmienić relacje pomiędzy nadawcami a operatorami płatnej telewizji " - podaje WP, wskazując na powstałe napięcia.
Pozycję negocjacyjną nadawców ma osłabić zakaz pakietowania stacji, co oznacza, że nie będą oni mogli oni uzależnić udostępnienia kanału A, pod warunkiem, że operator umieści również kanały B i C. Dotychczas było to możliwe. Ułatwiało też negocjacje w sprawie tego, by kanał był na początku listy kanałów.
Jedynymi podmiotami, które cieszą się z ewentualnych nowych regulacji, są operatorzy lokalni. - Uwolnienie rynku doprowadzi do tego, że wygra najlepszy. Operatorzy nie będą zmuszani do brania kanałów całymi paczkami. Uważam, że zmiany doprowadzą do większej równowagi między tym, czego chcą abonenci, a tym, co oferują operatorzy – mówi w rozmowie z WP Dagmara Iwańczuk-Węgrzynek, właścicielka agencji Delegata.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Jarosław Kaczyński przegrał w sądzie z Radosławem Sikorskim. Zasądzono ogromne zadośćuczynienie
-
Katar 2022. Robert Lewandowski świętuje wyjście z grupy razem z córeczkami. Piękny widok
-
Krzysztof Gawkowski ocenił nowy pomysł PiS. "To jest brutalny skok na kolejne setki mln zł"
Źródło: Wirtualna Polska