Nowe przepisy dot. handlu w niedzielę. Sklepy już szukają sposobów na ominięcie
1 lutego w życie wchodzi nowe prawo dotyczące handlu w niedzielę. Zmiana przepisów ma działać na korzyść pracowników i łatać luki, które teraz wykorzystują sieci handlowe. Zatrudnieni w sklepach mają jednak duże wątpliwości, a sklepy już szukają furtek, by nie poddać się łatwo przyjętym regulacjom.
Zakaz handlu w niedzielę od początku budził wiele kontrowersji. Głównie dlatego, że sklepy i tak znajdywały preteksty, by otwierać się w siódmy dzień tygodnia. Związki zawodowe, w tym zwłaszcza "Solidarność", widząc, jak dziurawe są przepisy, dążyły do ich uszczelnienia, co w końcu stało się faktem. Mimo tego, placówki handlowe szukają nowych sposobów, by ominąć prawo.
Koniec z handlem w niedzielę
1 lutego w życie wejdzie ustawa, która uszczelnia zakaz handlu w niedzielę. Wszystko dzięki prężnej działalności "Solidarności", która skłoniła PiS do przepchnięcia odpowiedniej ustawy w parlamencie.
30 stycznia, zgodnie z ustalonym harmonogramem, wypada niedziela handlowa. Jednocześnie może to być ostatnia niedziela, gdy zakupy zrobimy w sklepach, które funkcjonują na zasadzie placówek pocztowych, chyba, że właściciele sklepów znajdą nowe rozwiązanie stające okoniem wobec postulatów związków zawodowych.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Nowe przepisy zakładają, że aby być otwartym w siódmy dzień tygodnia trzeba będzie uzyskiwać minimum 40 proc. przychodów z działalności pocztowej. Oznacza to, że sklepy typu Biedronka czy Lidl nie będą już mogły świadczyć usług w niedziele niehandlowe, a otwarte będą tylko placówki Poczty Polskiej, z których w niedzielę czynnych jest ok. 70.
Sieci handlowe już przygotowują zmiany, które mają dostosować je do nowego prawa. – Zawsze działamy zgodnie z obowiązującymi przepisami, dlatego od 1 lutego 2022 r. sklepy Lidl Polska będą czynne od poniedziałku do soboty oraz w niedziele handlowe – mówi "GW" Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska.
Kto otworzy się na nowych zasadach?
Od lutego za ladą w niedzielę niehandlową będzie mógł stanąć sam właściciel sklepu, co pozostawia duże pole manewru sklepom franczyzowym, działającym pod logo znanej firmy. Jeśli więc liczymy na to, że tak, jak do tej pory zrobimy zakupy w Żabce, istnieje duża szansa, że tak właśnie będzie. Oczywiście, część z nich będzie musiała się jednak zamknąć, jeśli właściciel nie zechce obsługiwać klientów lub posiada więcej niż jeden sklep.
Sieć nie podaje w komunikacie, ile Żabek będzie de facto otwartych, ale wiadomo, że posiada ponad 7,2 tys. sklepów prowadzonych przez niespełna 6 tys. franczyzobiorców.
Poza tym, otwarte będą mogły być inne sieci franczyzowe, takie jak ABC, Lewiatan, Carrefour Express, a także sklepy niezależne, czyli te prowadzone przez drobnych kupców. Do pomocy w sklepach można będzie zatrudnić nieodpłatnie rodzinę.
To, co nie ulega zmianom, to otwarte stacje benzynowe, które można zakładać, że porządnie się wzbogacą. Zakupy zrobimy też w sklepach na dworcach, np. niektórych Biedronkach.
W niedziele handlowe będą mogły pracować sklepy i platformy internetowe, co oznacza, że zakupy zrobimy m.in. poprzez aplikację Glovo. Kolejną furtką jest działanie na zasadzie operatora tzw. zakupów błyskawicznych zamawianych przez smartfon. Zakupy z dark store przywozi nam wówczas kurier na rowerze. Takie usługi oferują już Lisek, Jokr, Swyft, a także Biedronka i pilotażowo Żabka.
Sklepy znajdują luki w nowym prawie
Jak czytamy na portalu Branżowe Wiadomości, istnieje sposób na ominięcie nowych przepisów. Chodzi o wykorzystanie specustawy covidowej, zgodnie z którą pracownik nie może stać przy kasie, ale może wykonywać czynności związane z handlem - rozładowywanie, przyjmowanie i ekspozycja towarów pierwszej potrzeby.
- Na mocy specustawy covidowej franczyzobiorcy mogą w niedziele, które nie przypadają w święto, powierzać pracownikom lub zatrudnionym rozładowywanie, przyjmowanie i ekspozycję określonych towarów. Decyzja dotycząca korzystania z określonych wyłączeń w ustawie należy do franczyzobiorców - komentuje Żabka.
Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", pracownik będzie mógł więc podawać towar, który zeskanuje właściciel sklepu. Ponadto, zatrudniony będzie mógł być obdarzony udziałami w spółce, stając się współwłaścicielem. Na tym jednak wachlarz możliwości z pewnością się nie kończy, gdyż sklepy odnajdują coraz to nowsze sposoby walki z obowiązującym prawem.
Pracownicy sklepów punktują przepisy
Sami pracownicy sieci handlowych i sklepów cieszą się ze zmian, ale ich radość podszyta jest wątpliwościami i żalem. Na forum dla kasjerek i kasjerów w Biedronce nie brak opinii, że skróceniu powinny ulec także godziny otwarcia w pozostałe dni, które zostały wydłużone po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele.
Ponadto, wielu pracowników skarży się, że i tak będą musieli przyjść do pracy, by obsłużyć klientów chociażby Glovo. - Tak w niedzielę nie będą otwarte ale o 00.15 z niedzieli na poniedziałek to już każą przyjść pracownikowi do pracy - zauważa z kolei jedna z pracownic.
– Już dostajemy sygnały, że pracownicy w niektórych sklepach mają przychodzić w niedziele na przyjmowanie i wykładnie towarów – mówi Piotr Adamczak, przewodniczący NSZZ „Solidarność" w Jeronimo Martins Polska.