Nowe fakty ws. małżeństwa z Warszawy. Policja zadała im ważne pytanie, zaskakująca odpowiedź
W maju małżeństwo z Warszawy porzuciło synów i wyjechało z miasta, a potem z kraju. Jagłowie spotkali się zarówno z polską, jak i czeską policją. Okazuje się, że byli świadomi, że są poszukiwani. Nie zamierzali jednak wrócić do rodziny.
"Zaginione" małżeństwo z Warszawy nie zamierza wrócić do rodziny
Sprawa małżeństwa z Warszawy wzbudziła emocje w całej Polsce. Para opuściła swoje mieszkanie w nocy z 20 na 21 maja. Mąż i żona zostawili w domu swoich nastoletnich synów, którzy mieli odnaleźć karteczkę ze słowami: "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni". 15- i 17-latkiem zaopiekowała się dalsza rodzina Anety i Adama Jagłów.
- To, że służby nie mogą ich namierzyć, wynika z tego, że nie jest to priorytetowa sprawa dla policji. Z informacji, które do nas docierają, wynika, że nic im nie grozi i nie zamierzają targnąć się na swoje życie. Na zdjęciach monitoringu wyglądają na uśmiechniętych. Służby traktują więc ich poszukiwania jako czynność, którą formalnie muszą wykonać - tłumaczył na początku czerwca insp. Marek Dyjasz, ekspert i wykładowca z zakresu kryminologii i kryminalistyki na WSB Merito w Opolu.
Czeska policja dotarła do Jagłów
Najpierw Anetę i Adama Jagłów widziano w Tatrach, a potem na Słowacji. Ostatecznie para została namierzona przez śledczych w czeskiej Pradze. 20 czerwca małżeństwo spotkało się z m.in. z policjantami z Komendy Głównej Policji. Nie zdecydowało się jednak na powrót do rodziny.
Reporterom "Uwagi!" TVN udało się dotrzeć do czeskich funkcjonariuszy. - Nasi policjanci kryminalni dostali od polskich funkcjonariuszy informację, że poszukiwane małżeństwo jest w Pradze. I znaleźliśmy ich. Współpracowali z policją. Skontrolowaliśmy ich zdrowie, byli w dobrym stanie - przekazał płk. Ondrej Moravcik z Policji Republiki Czeskiej.
Małżeństwo było świadome, że jest poszukiwane
Policja z Czech zapytała Jagłów czy mają świadomość tego, że są poszukiwani przez polską policję oraz że posiadają status osób zaginionych. Okazało się, że byli tego świadomi.
Płk. Moravcik poinformował, że policjantów z Czech nie interesowała kwestia tego czy zaginieni mieli kontakt ze swoimi dziećmi. Chcieli tylko wiedzieć, w jakim są stanie zdrowia. Ich stan psychiczny oceniony był dobrze, czeska policja nie pytała, co dalej chcą robić i gdzie będą przebywać.
Źródło: “Uwaga!” TVN