Niewiele osób wie, że Elżbieta Zającówna nazywa się zupełnie inaczej. Zmieniła nazwisko z ważnego powodu
We wtorek 29 Związek Artystów Scen Polskich poinformował o śmierci Elżbiety Zającówny, jednej z najbardziej rozpoznawalnych aktorek polskiego kina i telewizji. Ta tragiczna wiadomość wstrząsnęła światem polskiej kultury i fanami, którzy pamiętają ją z kultowych ról w filmach i serialach takich jak "Vabank" czy "Matki, żony i kochanki".
Początki kariery i pierwsze sukcesy Elżbiety Zającówny
Elżbieta Zającówna rozpoczęła karierę artystyczną już w latach 80., po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej (PWST) w Krakowie. Jej dyplomowa rola w spektaklu Pieszo Sławomira Mrożka zapoczątkowała jej długą i pełną sukcesów artystyczną drogę. Elżbieta Zającówna stała się rozpoznawalna głównie dzięki współpracy z reżyserem Juliuszem Machulskim, który zaprosił ją do udziału w swoich najbardziej znanych produkcjach.
Największą popularność przyniosły aktorce role w kultowych filmach takich jak Vabank (1981) oraz Vabank II (1984), gdzie wcieliła się w rolę Natalii. Produkcje te stały się klasykami polskiego kina, a aktorka zyskała ogromną sympatię widzów. Jej talent i naturalność na ekranie przyciągały uwagę i sprawiały, że każda jej kreacja była zapamiętywana przez publiczność.
Kolejną ważną rolą była kreacja w Seksmisji (1984), jednym z najważniejszych i najbardziej znanych polskich filmów science-fiction. Ta wyjątkowa rola, choć epizodyczna, była znakomitym przykładem talentu aktorki, umiejącej nadać nawet nieistotnym postaciom wyrazistość i niepowtarzalny charakter.
"Matki, żony i kochanki" odmieniły życie Elżbiety Zającówny
W latach 90. Elżbieta Zającówna zyskała jeszcze większą popularność dzięki roli Hanki Trzebuchowskiej w serialu telewizyjnym "Matki, żony i kochanki". Serial ten szybko stał się przebojem telewizyjnym, a postać Hanki, granej przez Zającównę, była jedną z najbardziej lubianych przez widzów.
Nic dziwnego, że śmierć aktorki poruszyła tysiące ludzi, którzy z zapartym tchem śledzili losy jej bohaterki w telewizji. Choć gwiazda uchodziła za prawdziwą seksbombę, prywatnie na szczycie listy priorytetów była dla niej rodzina - a przede wszystkim, Gabriela Jaroszewicz.
Mało kto wie, jak brzmiało rzeczywiste nazwisko aktorki
Chociaż większość z nas znała aktorkę jako Elżbietę Zającównę, gwiazda faktycznie nazywała się... Elżbieta Urszula Zając. Wybór pseudonimu artystycznego, jakim było nazwisko "Zającówna", pomógł jej wykreować unikalną tożsamość sceniczną. Wielu fanów nie zdawało sobie jednak sprawy, że było to jedynie "nazwisko artystyczne", a ich ulubiona aktorka w dowodzie miała inne dane.
W ostatnich latach życia Elżbieta Zającówna musiała zrezygnować z pracy w branży filmowej i telewizyjnej z powodu ciężkiej choroby. W jednym z wywiadów podkreślała, że nie chciałaby "umierać na scenie" i woli przejść na emeryturę, zachowując zdrowie i zajmując się tym, co dla niej istotne.
Informacja o śmierci Zającówny wywołała ogromne poruszenie w środowisku. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów, w których fani wspominają aktorkę jako osobę pełną energii i uśmiechu. Podobne słowa wyraziła Beata Tyszkiewicz, wybitna polska aktorka i koleżanka Zającówny, która przyznała, że nie może się pogodzić z odejściem przyjaciółki.