Niebywałe, co pojawiło się w miejscu śmierci syna Sylwii Peretti. Zaskakujący widok
Tragedia, która wydarzyła się w nocy z 14 na 15 lipca w Krakowie, przeszyła bólem cztery rodziny, które w tym czasie straciły najbliższych. Jednym z uczestników wypadku był Patryk, syn Sylwii Peretti z “Królowych życia”. Miejsce, w którym zginęli młodzi mężczyźni, tonie z zniczach. Okazało się jednak, że jeden z żałobników popełnił sporą gafę.
Syn Sylwii Peretti zginął w wypadku
Mijają właśnie dwa tygodnie od tragedii, która wydarzyła się w Krakowie, podczas której zginęło czterech młodych mężczyzn. Wśród nich był Patryk syn Sylwii Peretti, który, jak wykazały badania, kierował wówczas samochodem z nadmierną prędkością i pod wpływem alkoholu.
Wypadek ten pogrążył w rozpaczy rodzinę, a także kolegów i koleżanki młodych chłopaków, dla których rajd sportowym autem okazał się tragiczny w skutkach.
Prokuratura wciąż bada przyczyny wypadku, w którym zginął Patryk Peretti
“Gazeta Wyborcza” informuje, że prokuratura w Krakowie podjęła decyzję o ponownym przeprowadzeniu oględzin wraku samochodu, w którym zginął Patryk Peretti wraz z trzema kolegami. Okazało się, że tym razem do przeszukiwania pojazdu zostanie zaangażowany pies tropiący, specjalnie wyszkolony do poszukiwania narkotyków . Nad sprawą tragicznego w skutkach wypadku pracuje kilkunastu biegłych, którzy mają za zadanie przeprowadzić badania dotyczącego innych okoliczności zdarzenia. Prokuratura ma w planach powołanie biegłego, który sprawdzi szczegóły dotyczące auta, m.in. poziom tunningu, by się upewnić, czy pojazd w ogóle mógł poruszać się po drogach.
Gafa związana ze zniczem postawionym na miejscu, gdzie zginął syn Sylwii Peretti
Miejsce, w którym doszło do wypadku, nosi ślady tragedii. Widać, że betonowy mur, w który uderzył samochód z Patrykiem Peretti za kierownicą i trzema pasażerami, jest uszkodzony. Bliscy mężczyzn, który stracili życie podczas feralnego rajdu po krakowskich ulicach, w ramach upamiętnienia, zostawiają tam palące się znicze.
Zrobili to również zapewne znajomi ofiar, a także przypadkowe osoby, których tragiczna śmierć młodych mężczyzn chwyciła za serce. Niestety nie obyło się bez gafy. Na jednym ze zniczy widnieje napis “Kochanym Rodzicom” . Zapewne osoba, która go przyniosła, nie zwracała uwagi na to, jaka znajduje się na nim dedykacja, chcąc wyłącznie zaświecić światełko ofiarom tragicznego wypadku.