Niebywałe, co łączy Włodzimierza Matuszaka, Waldemara Błaszczyka i Sebastiana Fabijańskiego. Tylko jeden mógł zwyciężyć
Włodzimierz Matuszak, Waldemar Błaszczyk, Sebastian Fabijański - to polscy aktorzy, dobrze znani widowni. Ich sceniczne role wielu z nas zapewne zapadły w pamięć. Okazało się, że artystów łączy też coś innego, oprócz pracy na planie. Jest to wspólna pasja, której chyba nikt by się nie spodziewał. Zacięcie do rywalizacji mieli okazję pokazać w minioną niedzielę, gdy stanęli twarzą w twarz i ruszyli do boju. W końcu zwyciężyć mógł tylko jeden z nich. To była walka, aż polała się krew. A pomiędzy nimi można było dostrzec aktorkę Laurę Łącz.
Niedzielne zmagania Matuszaka, Fabijańskiego i Błaszczyka
Włodzimierz Matuszczak, Sebastian Fabijański i Waldemar Błaszczyk spotkali się w minioną niedzielę w podwarszawskiej miejscowości Błędów. Aktorzy przybyli ze sprzętami, które pozwoliłyby im na wygranie tego boju. Oprócz umiejętności, jak sami przyznali, potrzebne jest im również niebywałe szczęście.
Trójka aktorów miała okazję zmierzyć się na zawodach wędkarskich, które zorganizowała aktorka Laura Łącz w Dworze u Pana Tadeusza znajdującym się w Błędowie, gm. Grójec. Portal Goniec.pl miał okazję porozmawiać z gwiazdami telewizji, które chętnie opowiedziały o swoich połowach. Podczas łowieckich rywalizacji aktorom dopisywał humor.
Sebastian Fabijański zdradził portalowi Goniec.pl jak to się stało, że zainteresował się połowem, a także wspomniał o niezwykle przykrym doświadczeniu życiowym, które sprawiło, że na jakiś czas zaniechał swojej pasji. Pochwalił się także największą rybą, jaką udało mu się złowić i jakie ma plany na kolejne wyprawy.
- Ja już od lat robię, natomiast ojciec mi to zaszczepił. Natomiast po jego śmierci jakoś przestałem się tym zajmować. Mieliśmy dom na Mazurach, gdzie bardzo często łowiłem, ale jakoś ten dom mi się bardzo kojarzył z nim, więc nie jeździłem tam zbyt często. Natomiast ja od lat gdzieś tam dużo łowiłem, więc to nie jest absolutnie pierwszy raz […] Największy szczupak, jakiego złapałem, to miał chyba koło 90 cm, więc całkiem sporo. Ale ja bardzo lubiłem na białą rybę pływać, czyli tak jak tutaj, spławikowo. Zawsze lubiłem łapać leszcze, płocie. Bo jakoś to mnie zawsze najbardziej kręciło […] A poznałem ostatnio bardzo fajnych ludzi, z którymi pewnie będę pływał, nie tak stricte właśnie jako zawody, tylko w okolicach, no, nie ważne gdzie. Natomiast na sandacze się szykujemy teraz, więc mam nadzieję, że czas mi pozwoli i będę mógł sobie pływać z nimi - opowiedział Sebastian Fabijański w rozmowie z portalem Goniec.pl.
Paulina i jej 7-letni syn zginęli w Bałtyku. Na jaw wyszło, czym zajmowała się kobietaWaldemar Błaszczyk stanął do walki o zwycięstwo na zawodach
Do walki o największą rybę, stanął również Waldemar Błaszczyk, któremu największą popularność przyniosła rola senatora Damiana Cieślika w serialu “Na Wspólnej”. Podczas rozmowy z portalem Goniec.pl chętnie opowiedział o tym, dlaczego lubi łowienie ryb i co mu to daje.
- Jeden wujek, drugi wujek, zapaleni wędkarze i tak mi zostało. A tak naprawdę lubię w tym sporcie to, że można sobie spokojnie posiedzieć po codziennym szumie, który mamy w dużym mieście, popatrzeć na spławik, skupić się na jakiejś jednej rzeczy i wtedy człowiek odpoczywa, przynajmniej ja. Dlatego lubię łowić […] Nie jestem profesjonalnym wędkarzem. W tej chwili łowię bardzo sporadycznie, raz w roku na zawodach u Laury. W innym wypadku albo nie mam czasu albo średnio mam chęć, więc odbywa się to niezwykle rzadko […] Traktuję to bardzo rekreacyjnie. Wędkarstwo jest takim spokojnym sportem, siedzi się, stoi, poza spinningiem. A ja lubię się bardzo ruszać, więc może też dlatego rzadko te ryby łowię - wyznał Waldemar Błaszczyk podczas rozmowy z portalem Goniec.pl.
Włodzimierz Matuszak walczył do końca, aż do krwi
Włodzimierz Matuszak już od początku zawodów wiódł zdecydowanie prym. Wystarczyło zaledwie kilkanaście minut, by złowił rybę. Opowiedział portalowi Goniec.pl o tym, co się później z nim stanie. Wspomniał także o miejscu, w którym zostały zorganizowane zawody.
- Jesiotra złapałem. Jest nie najmniejszy i jest w siateczce. Potem będzie wypuszczony oczywiście. Po zważeniu przez sędziego i zmierzeniu, wypuszczamy z powrotem do wody. Jestem tutaj pierwszy raz. Bardzo mi się tu podoba, powiem szczerze i pewnie będziemy przyjeżdżali tu - powiedział aktor.
Artysta zdecydował się wyznać, dlaczego właśnie ten sport lubi i od jak dawna się w nim spełnia. - Od dzieciństwa łowię, od wielu, wielu lat. Z tym, że coraz rzadziej - zdążył powiedzieć Włodzimierz Matuszczak portalowi Goniec.pl. Następnie musiała nastąpić przerwa w rozmowie, ponieważ aktor zauważył charakterystyczny ruch spławika. Od razu wiedział, co to oznacza. Można było od razu usłyszeć żarty, że artysta przesadza z ilością złowionych ryb. Na ten komentarz odpowiedział z uśmiechem: “To dlatego, że się uśmiecham”.
Następnie kontynuował rozmowę. Chętnie opowiedział o tym, że często bierze udział w zawodach organizowanych przez Laurę Łącz. Wyznał, że zazwyczaj jeździł na rozgrywki łowieckie, które aktorka organizowała w pobliżu Warszawy, a tym razem wybrał się trochę dalej. Przyznał, że okolica bardzo mu się podoba, że jest pięknie, zielono, wokół cisza i spokój. Dodał także, że nawet jeśli niczego nie uda mu się złowić, to ten czas będzie bezcenny, ponieważ spędzi go w miłym towarzystwie na łonie natury.
Aktor wspominał także o swoich największych połowach, o tym, jakie wiążą się z tym emocje i jakim wyzwaniem bywają takie wyprawy.
- To były zdecydowanie połowy w Norwegii. Na wyspie Hitra byliśmy. I tam były takie ryby, co 170 cm, czyli mojego wzrostu. Ciężka praca, bo to się ciągnie z bardzo dużych głębokości. I sprzęt jest inny. Jest do połowów morskich […] Ale frajda jest ogromna, z tym, że człowiek wraca po tych paru dniach zmęczony totalnie. Trzeba wypłynąć na pełne wody, na ocean czy może norweskie - opowiedział Włodzimierz Matuszak podczas rozmowy z portalem Goniec.pl.
Artysta powiedział również o tym, jak sport, który na pierwszy rzut oka wydaje się spokojny, potrafi dać ogrom ekscytacji. Zdradził także tajemnicę udanego połowu.
- Zawsze się udziela człowiekowi i się zastanawia, co tam jest, z tamtej strony, bo nie widać tej ryby od razu. I tak po oporze możemy powiedzieć czy to jest bardzo duża sztuka, średnia czy malutka. Trochę techniki trzeba mieć i dużo szczęścia - wyznał Włodzimierz Matuszak.
Walka o najlepszy połów była tak zacięta, aż polała się krew. Po wyłowieniu przez serialowego proboszcza z “Plebanii” trzeciej ryby, podjęto szybko próbę wyciągnięcia haczyka. Aktor podczas tego działania skaleczył się w palec, na szczęście niegroźnie, dzięki czemu mógł dalej zająć się łowieniem.
Oprócz tego krótkiego i nieprzyjemnego incydentu, aktorom dopisywał znakomity humor. Chętnie ze sobą rozmawiali, co rusz wybuchając śmiechem.
- Włodek, mogę ci fotkę zrobić? Bo dodaję do numeru “nie odbierać” - krzyknął żartobliwie Waldemar Błaszczyk do Włodzimierza Matuszaka, gdy ten złowił 4 już rybę.
- Ale z tą czarną kreską na oczach - szybko odpowiedziała aktorka Karolina Nolbrzak.
- To jest cały czas ta sama ryba, on ją wyciąga cały czas z siatki - błyskawicznie zripostował Waldemar Błaszczyk. Rozmowa przeprowadzona pomiędzy artystami wywołała u reszty wędkarzy ogromny uśmiech na twarzy.
Jacek Kawalec na zawodach wędkarskich zorganizowanych przez Laurę Łącz
Wśród gwiazd, które znalazły się na zawodach wędkarskich zorganizowanych przez Laurę Łącz w Błędowie, znalazł się także Jacek Kawalec. Podczas połowu ryb również porozmawiał z portalem Goniec.pl, jednak jego słowa były zupełnie inne niż kolegów po fachu. Ze śmiechem wyznał prawdę o swoich zdolnościach łowieckich.
- Jestem kompletnym ignorantem w kwestii łowienia ryb. Nie mam pojęcia jak to się robi. Laura Łącz do mnie zadzwoniła parę dni temu i zaprosiła mnie tutaj. Ostatnią rybę złowiłem 50 lat temu i ona była taka mała, więc nie podejrzewam, żeby mi się dzisiaj cokolwiek udało […] No właśnie wszyscy do mnie mówią dookoła, ci starsi wyjadacze, że jest prawo farciarza tak zwanego. Ja nie wiem, bo ja nigdy w życiu nic nie wygrałem, ani miliona w totolotka, ani w żadnej loterii nigdy nic nie wygrałem […] Aczkolwiek tak się modlę, by się ta ryba nie złapała, bo boję się, że będzie cierpiała - opowiedział Jacek Kawalec podczas rozmowy z portalem Goniec.pl.
Po kilku godzinach zawziętej walki wyłoniono zwycięzcę. Okazało się, że na rybackim podium na pierwszym miejscu stanął Andrzej Chamiec - syn Laury Łącz. Drugie miejsce zajął Włodzimierz Matuszak, który przez długi czas był bezapelacyjnym faworytem do zwycięstwa. Jacek Kawalec, pomimo swoich wcześniejszych obaw, że nic nie złowi, ściągnął z haczyka jedną rybę. Waldemarowi Błaszczykowi szczęście tego dnia niestety nie dopisało, ponieważ nie udało mu się żadnej złowić, mimo iż dzień wcześniej na jego zanętę złapało się kilka sztuk.
Dla zwycięzców przeznaczone były również upominki. Nie każdy z aktorów mógł pojawić się na scenie, by je przyjąć, ponieważ zobowiązania zawodowe, a także prywatne, koligowały z możliwością dalszego celebrowania zawodów.