Nie żyje Stanisław Sętkowski, legendarny kibic Górnika Zabrze
Przedstawiciele Górnika Zabrze potwierdzili smutne wiadomości o śmierci Stanisława Sętkowskiego. Popularny Leon cieszył się ogromnym szacunkiem zarówno wśród fanatyków piłki nożnej, jak i piłkarzy. Przeszedł do historii jako „wielki kibic i symbol Górnika”. Chluba śląskiego klubu odeszła w wieku 82 lat.
Górnik Zabrze stracił swojego najwierniejszego kibica, jakim był Stanisław Sętkowski. Przedstawiciele śląskiego klubu podkreślili, że Leon był nie tylko oddanym fanem sportu i drużyny, ale także – a nawet przede wszystkim – człowiekiem o wielkim sercu . Dlatego wiadomość o jego śmierci to prawdziwy cios dla środowiska piłkarskiego.
Obok herbu, hymnu i maskotki Stanisław Sętkowski był prawdziwym symbolem Górnika Zabrze. Najwierniejszy kibic śląskiej drużyny już za życia został legendą klubu. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat można było go zobaczyć na trybunach, jak wspierał piłkarzy na dobre i na złe.
Na trybunach będzie brakowało Stanisława Sętkowskiego
Stanisław Sętkowski cieszył się szacunkiem wśród innych kibiców piłki nożnej, którzy rozpoznawali go w całej Polsce. Na trybunach pojawiał się z charakterystycznym dzwonkiem, który niemal trzy dekady temu otrzymał od księdza z zakonu Paulinów na Jasnej Górze.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Za każdym razem, gdy Górnik Zabrze rozpoczynał swój mecz, wierny kibic, którego nazywano Leon, dawał sygnał swoim dzwonkiem. Po zakończonym spotkaniu także miał swój rytuał – wręczał najlepszemu piłkarzowi śląskiego klubu koguta lub kurczaka.
Po kilkudziesięciu latach trudno sobie wyobrazić, że w nadchodzącym sezonie piłkarskim zabraknie legendarnego Leona i jego wsparcia. Stadion im. Ernesta Pohla przy ulicy Roosevelta na zawsze stracił jeden ze swoich wielkich symboli.
Przed śmiercią Stanisław Sętkowski odwiedził klub
O śmierci Stanisława Sętkowskiego dowiedzieliśmy się dzisiaj tj. 13 lipca wieczorem. Przedstawiciele klubu przekazali przykrą wiadomość po godzinie 19:00 na oficjalnym Twitterze Górnika Zabrze. Ujawnili, że jeszcze tego samego dnia odwiedził klub. Dlatego doniesienia o jego śmierci jeszcze bardziej uderzyły w działaczy.
Słynny Leon przychodził do klubu niemal codziennie. Dzisiaj „przyszedł do sekretariatu po pocztę, pożartował, czekał na powrót drużyny ze zgrupowania” . Z niecierpliwością wyczekiwał też wielkiej chwili, czyli debiutu Łukasza Podolskiego.
Niestety Stanisław Sętkowski nie zobaczy, jak utalentowany reprezentant kadry Niemiec, który urodził się w Gliwicach, biega po polskich boiskach i zdobywa bramki dla Górnika Zabrze. Władze powiadomiły, że Leon „krótko po wyjeździe z klubu do domu zasłabł, trwająca blisko godzinę reanimacja nie powiodła się”.
Na koniec śląska drużyna pożegnała swojego najwierniejszego kibica. Przedstawiciele dodali, że nigdy nie zapomną fana, który stał się chlubą i symbolem klubu. Logo z herbem klubu ukazało się w czarno-białych barwach.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Profesor Andrzej Horban zabrał głos nt. kolejnego lockdownu. Padła data
-
Doradca Czarnka o szczegółach nowego planu oświatowego. "Ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Sport.pl; Twitter