Nie tylko ceny w knajpkach powalają. Tyle trzeba zapłacić za zakupy w sklepach w popularnych kurortach
Sprawdzony sposób części turystów na tanie wakacje jest jeden - zamiast stołować się w restauracjach, biorą ze sobą suchy prowiant, a część produktów kupują w sklepach spożywczych już na miejscu. Czy ten zwyczaj jeszcze ma sens i dalej daje się na tym zaoszczędzić? Ceny w sklepach spożywczych nie tylko na Mazurach poddają to w wątpliwość.
Suchy prowiant, czyli wakacje po kosztach to już historia
Kwatery prywatne, pasztetowa, jajecznica, parówki i bułki zamiast ryby z frytkami ze smażalni i wygodnego pokoju w hotelu to patent na tanie wakacje. Tak było do tej pory, ponieważ w ostatnich latach ceny w nadmorskich i mazurskich restauracjach poszybowały do tak wysokiego poziomu, że na niektóre dania mogli pozwolić sobie tylko najlepiej sytuowani.
Trudno bowiem wyobrazić sobie, by przeciętne małżeństwo z dwójką dzieci za każdego sandacza z ziemniakami i surówkami płaciło 65 złotych. Alternatywą, jak mogłoby się zdawać, pozostawały sklepy spożywcze. Niestety, ich właściciele w miejscach ze wzmożonym ruchem turystycznym "wyczuli interes".
Mechanik syna Sylwii Peretti o wypadku. "Składał to auto od roku"Wakacje 2023. Ceny w sklepach powalają
Jak wyglądają ceny w miejscowych sklepach spożywczych na Mazurach? Dziennikarz Faktu postanowił to sprawdzić i szybko sobie uzmysłowił, że ma do czynienia z absurdalną podwyżką cen. Co wynikło z jego obserwacji?
Okazało się, że w Węgorzewie za 100 torebek marnej jakości herbaty trzeba zapłacić aż 20 złotych, jedna kajzerka (czyli najtańsza możliwa bułka) kosztuje 1,80 zł, a opakowanie parówek 15 zł. Reporter tabloidu obliczył, że za cały koszyk 25 najpopularniejszych produktów (czyli np. pieczywa, nabiału, mięsiw i jajek) w miejscowościach bez turystów należy zapłacić 195,66 zł, zaś w tętniących życiem stolicach mazurskiego wypoczynku o wiele więcej, bo aż 243,60 zł.
Maksimum osiągnął sklep we Władysławowie nad Bałtykiem - tam za ów koszyk kosztuje 271,43 zł. Ile zatem trzeba wydać, by usmażyć schabowego i nie płacić za to danie w restauracji?
Test schabowego. Taniej w domu, czy w restauracji?
Kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą zasmażaną to jedna z flagowych pozycji w menu wielu polskich restauracji. Cena tego dania oscyluje pomiędzy 40, a 55 złotych. Ile kosztuje przygotowanie schabowego na własnym sprzęcie, prądzie, gazie i produktach?
Tabloid podaje, że biorąc pod uwagę zakup mięsa, oleju do smażenia i ziemniaków, wcale nie wychodzi dużo taniej - 41 złotych, nie wliczając surówek. Nie dziwi zatem, że coraz więcej Polaków, zamiast kalkulować i wydawać ogromne sumy w kraju, decyduje się na tańsze wczasy za granicą.
Źródło: Fakt