Na zakupy tylko z listą. "Mam sposób na oszczędzanie mojej babci. To ma sens"
W Polsce marnuje się około pięć ton żywności rocznie. Za aż 60 proc. wyrzuconego jedzenia odpowiadają konsumenci. W kontenerach najczęściej ląduje chleb. Marnowanie produktów spożywczych to nie tylko problem ekologiczny i etyczny. Cierpią na tym także nasze portfele. Metodą na uniknięcie zbędnych zakupów może być lista.
Zakupy zajmują Polakom mnóstwo czasu. Z raportu firmy Maczfit wynika, że aż 40,4 proc. rodaków odwiedza sklepy spożywcze kilka razy w tygodniu. Jeszcze częściej bywają w dyskontach osoby gotujące w domu i żywiące się daniami gotowymi. Powodem regularnych - a zarazem nierzadko zbędnych - zakupów bywa brak czasu na przemyślenie wyborów. Zwykła lista może wpłynąć zbawiennie zarówno na samopoczucie, jak i na stan konta bankowego.
Lista zakupów receptą na inflację?
Dzięki niej czas, który spędzamy w sklepach spożywczych, moglibyśmy przeznaczyć na zabawę z dziećmi, spacer czy nadrobienie zaległości książkowych. Przemyślane zakupy dają także poczucie kontroli nad zawartością szafek kuchennych i eliminują problem wyrzucania przeterminowanej i zepsutej żywności. Wykorzystywanie wszystkiego, co kupiliśmy, przekłada się z kolei na oszczędności, które w obecnych - trudnych - czasach mogą być zbawienne.
Jest jeszcze jeden pozytywny aspekt - tworząc listę zakupów możemy wyeliminować z diety produkty, które działają niekorzystnie na nasze zdrowie. Będąc w sklepach, często sięgamy bezmyślnie po słone przekąski, słodycze czy alkohol, nie zastanawiając się, czy warto to robić. Chwila przemyśleń w domu może więc zafundować nam dobre samopoczucie i figurę.
Listę zakupów możemy stworzyć zarówno w wersji elektronicznej, jak i tradycyjnej - na kawałku papieru. Ważne, by była dla nas wygodna i przejrzysta. W jej przygotowanie warto zaangażować pozostałych domowników.
Maciej Samcik, założyciel bloga subiektywnieofinansach.pl w rozmowie z portalem Wirtualna Polska przytoczył sposób na oszczędzanie, który stosowała jego babcia. - Jeśli idziemy na zakupy świąteczne i każde inne, to zróbmy listę. Ale jak już tę listę zrobimy, to wszystko musimy ściąć o 20 proc. Mówię o produktach, składnikach dań i generalnie wszystkim, co kupujemy - mówił ekspert, tłumacząc, że "inflacja to jest doświadczenie pokoleniowe, zwłaszcza że ona nie skończy się prędko".
- To sposób mojej babci na oszczędzanie i on jest wbrew pozorom bardzo sensowny. Z innych badań bowiem wynika, że po świętach ok. 20 proc. żywności wyrzucamy i marnujemy. Robimy dania, których nie jesteśmy w stanie spożyć. W efekcie wyrzucamy pieniądze. Ścięcie listy o 20 proc. sprawi, że nasze święta wcale nie będą biedniejsze, po prostu mniej wyrzucimy i zaoszczędzimy kilkaset złotych - podsumowuje w programie "Newsroom WP".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Na obrazku ukrywa się pies. Jedynie 10% osób potrafi go znaleźć w mniej niż 10 sekund
-
Na tym zdjęciu jest kot. Tylko 1 proc. internautów potrafi go znaleźć w mniej niż 5 sekund
-
Prosty trik z oknem, dzięki któremu zimą zaoszczędzisz pieniądze. Wystarczy zwykły klucz
Źródło: Wirtualna Polska