Na jaw wyszły kulisy pracy Joanny Kurskiej w TVP. Interweniować musiał sam Jarosław Kaczyński?
Joanna Kurska wróciła do pracy w TVP po tym, jak ze stanowiska prezesa odszedł jej mąż, Jacek Kurski. Wiele lat temu została zatrudniona do telewizji publicznej właśnie przez swojego partnera, a w tamtym czasie nie zachowywała się zbyt profesjonalnie, jak wynikało z relacji pracowników.
"Gazeta Wyborcza" przypomniała to, co działo się jeszcze nim Kurscy zostali małżeństwem. Sytuacja w telewizji wydawała się dość specyficzna, a niektórzy pracownicy nie bali się wtedy mówić o tym, co działo się między zatrudnioną przez Kurskiego dziennikarką z Polsatu.
Joanna Kurska od razu "zażądała iPhone’a, tabletu, auta i karty kredytowej"
Joanna Klimek pojawiła się w TVP po tym, jak w 2016 roku zatrudnił ją w niej Jacek Kurski, który został wtedy świeżo wytypowanym prezesem TVP. Niedługo później ich romans miał zmienić się w pełnoprawny związek.
- Jak pamiętają na Woronicza, od razu zażądała (i dostała) iPhone’a, tabletu, auta i karty kredytowej. Po kilku dniach Jacek Kurski awansował ją na dyrektora biura programowego. Pensja około 25 tys. zł brutto plus premie wyższe niż pensja. Z telewizyjnych opowieści wynika, że Joanna Klimek rzadko przesiadywała w swoim pokoju, najczęściej w gabinetach prezesa - pisała Agnieszka Kublik w "Gazecie Wyborczej".
Plotek dotyczących ich związku było mnóstwo, ale już niedługo w mediach pojawiła się wiadomość o ich ślubie i unieważnieniu małżeństwa Jacka Kurskiego, które, o dziwo, przebiegło bez żadnych problemów.
Joanna Klimek, a potem Kurska nie pobyła jednak zbyt długo pracowniczką TVP na swoim docelowym stanowisku. Jarosław Kaczyński miał nieprzychylnym okiem patrzeć na ten romans i zakazał obsadzania jej gdziekolwiek w ramach telewizji publicznej.
Teraz jednak, gdy Jacek Kurski został odwołany ze swojej pierwotnej funkcji, jego żona mogła powrócić do pracy w mediach. Od razu otrzymała bardzo satysfakcjonującą posadę szefowej "Pytania na śniadanie".
Pytanie brzmi, jak teraz zachowuje się w stosunku do swoich współpracowników. Wiadomo, że ochrona jej i Jacka Kurskiego musiała jeździć do pralni z jej praniem lub kupować kanapki. Czy Joanna Kurska wciąż potrafi być profesjonalna w tym, co robi, czy będzie traktować "Pytanie na śniadanie" jak własny folwark? O tym być może się już nie przekonamy, bo pracownicy TVP ostatnio częściej milczą niż skarżą się na cokolwiek, co zaplanuje dla nich telewizja.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Andrzej Duda nie poleci na pogrzeb Elżbiety II państwowym samolotem. Wystosowano oficjalny zakaz
-
Kilkuletnia dziewczynka zaczepiła księcia Williama i wręczyła mu prezent. Nagranie podbija sieć
-
Księżniczka Anna o zachowaniu królowej po śmierci księżnej Diany. "Zrobiła dokładnie to, co trzeba"
Źródło: Goniec.pl, Gazeta Wyborcza