Monika Richardson ujawniła zarobki w "Pytaniu na śniadanie". Padły konkretne kwoty
Monika Richardson jest jedną z najpopularniejszych prezenterek, która po dziś dzień kojarzona jest przede wszystkim z formatem “Europa da się lubić”. Obecnie jednak gwiazda skupia się na prowadzeniu szkoły językowej, chętnie udziela wywiadów, zdradzając ciekawostki medialnej pracy. Tym razem ujawniała zarobki w “Pytaniu na śniadanie”.
Medialna kariera Moniki Richardson
W połowie lat 90. Monika Richardson nawiązała współpracę z TVP, gdzie spełniała się jako prezenterka i współautorka licznych programów. Występowała w takich formatach jak “Kulty popkultury”, "Europejczycy", “Strefa otwarta”, “Witaj, Europo” czy oczywiście “Europa da się lubić” , z którym kojarzona jest do dziś.
Z czasem przeniosła się do innych stacji, by po latach wrócić do TVP i poprowadzić “Pytanie na śniadanie” - jeden z najpopularniejszych programów śniadaniowych. Obecnie Monika Richardson skupia się na prowadzeniu własnej szkoły językowej.
Fenomen "Pytania na śniadanie"
“Pytanie na śniadanie” od lat cieszy się ogromną popularnością, a widzowie z ciekawością śledzą kolejne odcinki formatu. Różnorodność poruszanych tematów i wywiady z wieloma gwiazdami i ekspertami sprawiaj, że niemalże każdy jest w stanie znaleźć coś interesującego dla siebie.
W ostatnim jednak czasie nad TVP zbierają się czarne chmury , a w mediach pojawiają się coraz to nowe informacje związane ze zwolnieniami i zmianami wprowadzanymi w stacji. Na jaw coraz częściej wychodzą również stawki gwiazd pojawiających się w telewizji. A ile można zarobić jako prowadzący lub prowadząca “Pytania na śniadanie”?
Ile zarabia się w "Pytaniu na śniadanie"?
Część widzów wciąż żyje w przeświadczeniu, że praca w telewizji wiążę się z wysokimi zarobkami. Do tematu odniosła się Monika Richardson, która w rozmowie z Pudelkiem ujawniła ówczesne kwoty.
Niewiele pamiętam, bo od czterech lat tam nie pracuję, ale moja stawka za „Pytanie na śniadanie” to było 1200 złotych brutto za ten trzygodzinny program. My wtedy strasznie się burzyliśmy, bo wydawało nam się to mało, zważywszy, że mieliśmy po 4, góra 5 dyżurów miesięcznie - wyznała Monika Richardson.
Była prowadząca “Pytanie na śniadanie” wspomniała również o podwyżce, jaka miała miejsce po jej rezygnacji z pracy w formacie.
Jak odchodziłam, to PiS już nam dał podwyżkę do 1800 złotych. Byli jak zwykle równi i równiejsi, więc ci najrówniejsi mieli 2000 złotych brutto – dodała.
Źródło: Pudelek