Młodszy syn Janusza Rewińskiego o okresie żałoby. W tle praca
Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca, a jego synowie nie ukrywali, że był to dla nich ogromny cios. Mimo to mężczyźni muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, powracając jednocześnie do swoich zajęć. Jak żałobę po zmarłym ojcu przechodzi Aleksander Rewiński?
Janusz Rewiński nie żyje
Janusz Rewiński nie żyje. Aktor zmarł 1 czerwca w wieku 74 lat. Informację o śmierci artysty zamieścił w sieci jego syn, Jonasz. Mężczyzna zamieścił obszerny i poruszający wpis, w którym zdradził, że jego sławny tata zmagał się z problemami zdrowotnymi.
Oszałamiający dekolt nowej gwiazdy TVP. Co za wakacjePożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady - napisał w mediach społecznościowych Jonasz Rewiński.
Pogrzeb Janusza Rewińskiego
Uroczystość pogrzebowa Janusza Rewińskiego odbyła się 7 czerwca w kościele p.w. Matki Boskiej Anielskiej w Warszawie-Radości. W ceremonii wzięli udział najbliżsi zmarłego aktora - synowie oraz jego żona, a także przyjaciele, sąsiedzi, fani oraz reprezentanci sceny artystycznej.
Podczas mszy nie zabrakło wzruszeń, o co zadbał Aleksander Rewiński. Młodszy syn artysty postanowił wygłosić przemowę, w której wspominał swojego ojca, zdradzając przy okazji kilka szczegółów z jego życia osobistego. Zdradził, że niegdyś otrzymał od Janusza Rewińskiego książkę, w której znajdowała się specjalna dedykacja. Co ciekawe, po latach się spełniła.
Kiedy już będziesz starym piernikiem, zostań malarzem, albo muzykiem - zacytował Aleksander Rewiński.
ZOBACZ TAKŻE: Schejbal pożaliła się na kłopoty finansowe: “Nie miałam na chleb”
Jak Aleksander Rewiński przechodzi żałobę po ojcu?
Od śmierci Janusza Rewińskiego upłynęły ponad dwa tygodnie, jednak jego najbliżsi cały czas próbują odnaleźć się w tej nowej sytuacji, jednocześnie zajmując się swoimi zobowiązaniami i trudami życia codziennego. Pomimo natłoku zajęć Jonasz i Aleksander zapewne odczuwają w głębi serca żałobę po ojcu, którego stracili bezpowrotnie.
Młodszy z nich zamieścił w sieci krótki wpis, w którym opowiedział, z czym przyszło mu się zmagać. Zdradził, że zawodowe obowiązki sprawiają, że musi odsunąć na bok to, co czuje i w pełni skupić się na powierzonym mu zadaniu.
Gdyby ktoś zapytał mnie, dlaczego zawód artysty jest niby taki trudny, to odpowiedziałbym, że właśnie dlatego. W okresie żałoby emocje i uczucia biorą górę, a grafik koncertowy zmusza do przechodzenia ponad wszystkim i wymaga bycia na 99,9 procent na scenie… Śpiewak klasyczny to ponoć tzw. zawód doskonały. Ale czy na pewno i za każdą cenę? - rozważał Aleksander Rewiński na Instagramie.