Młoda para miała ślub jak z bajki. 3 dni później mąż już nie żył
Cheyenne Hedrick i Dalton Cottrell poznali się w 2016 roku na studiach. Chociaż od razu się polubili, to na pierwszą randkę poszli dopiero dwa lata później. Kilkugodzinne spotkanie jednak wystarczyło, by oboje zrozumieli, że są sobie przeznaczeni i chcą resztę życia spędzić razem.
Po pierwszym spotkaniu zostali parą, a zaręczyli się zaledwie pół roku później. 3 stycznia 2019 roku Dalton wręczył swojej wybrance prezent, którym okazała się mała układanka z jednym prostym pytaniem: Wyjdziesz za mnie?
Dziewczyna oczywiście bez wahania się zgodziła, a para od razu zaczęła planowanie ślubu. Ten odbył się już w lipcu tego samego roku. W bajkowej scenerii przyrzekli sobie miłość do grobowej deski i byli przekonani, że kolejne lata spędzą uszczęśliwiając się nawzajem.
- Część mnie myślała, że to sen, z którego się obudzę. Druga część była bardzo podekscytowana, że spotkałam mężczyznę moich marzeń i spędzę z nim resztę życia. Płakałam ze szczęścia - przyznała przeszczęśliwa Cheyenne.
[ EMBED-245 ]
Nie mogli jednak przewidzieć tego, co stało się praktycznie zaraz po ślubie. W 24 godziny po weselu znaleźli się na Florydzie, by razem spędzić miesiąc miodowy. Postanowili popływać w oceanie. Powoli wchodzili coraz głębiej do wody, ale starali się być ostrożni. W pewnej chwili jednak pojawiła się wysoka fala, która zwaliła z nóg świeżo upieczonego męża.
Chwilę potem przyszła druga fala, która wciągnęła mężczyznę dalej od brzegu. Cheyenne starał się mu pomóc, ale Dalton wpadł w panikę i szukając ratunku wciągał ją pod wodę. Wezwała pomoc i modliła się, żeby oboje wyszli z tego cało.
- Byłem zdesperowana, błagając w myślach ratownika, aby dotarł do nas szybciej. Ogarnęła mnie panika, ale starałam się uspokoić umysł i pomyśleć o następnym kroku. Wtedy niespodziewanie, Dalton po raz drugi wciągnął mnie pod wodę. Trzymał mnie za włosy i nie mogłam zaczerpnąć powietrza - wspominała.
W pewnym momencie Dalton puścił żonę, spojrzał jej w oczy i powiedział, że jest zmęczony. Sekundy później stracił przytomność. Ratownik, który w końcu zjawił się na miejscu, wyciągnął go z wody, a pogotowie natychmiast przetransportowało go do szpitala. Niestety, nie udało się go uratować i mężczyzna zmarł 3 dni po swoim ślubie.
10 sierpnia 2019 roku, dokładnie 2 tygodnie po ślubie, odbył się pogrzeb Daltona. Miał zaledwie 22 lata. Wzięło w nim udział ponad 600 osób. Zrozpaczona wdowa stara się ułożyć życie na nowo, ale też na każdym kroku powtarza, że zawsze będzie wdzięczna za to, że mogła być jego żoną. Nawet, jeśli trwało to tylko 3 dni.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: