Mikołaj Krawiecki z "Top Model" TVN jeździ po Ukrainie z pomocą humanitarną. Opowiedział o wojnie
Mikołaj Krawiecki jeszcze niedawno występował w "Top Model" i szykował się do rozwoju modelingowej kariery. Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, zdecydował i odłożył swoje pragnienia na bok, rzucając się w wir pomocy. Teraz jeździ po Ukrainie i pomaga wszystkim, którzy zostali na miejscu.
- To nie był rakieta, która spada losowo, to była rakieta, którą bezpośrednio skierowano na szkołę. Tak zachowują się Rosjanie - mówił o swoich doświadczeniach Krawiecki.
Mikołaj Krawiecki opowiedział o koszmarze wojny w Ukrainie
Mikołaj Krawiecki jeszcze niedawno zapowiadał się na jednego z najbardziej interesujących modeli, których wypuścił Top Model.W programie nie miał problemu przy zadaniach, które wymagały od niego przełamywania stereotypów płciowych i mało brakowało, a dotarłby do finału.
Przed tygodniem oficjalnie ogłosił, że zawiesza swoją działalność w modelingu. Niemal od początku wojny jeździł za granicą, gdzie organizował pomoc humanitarną dla osób, które zostały w ogarniętej wojną Ukrainie.
W rozmowie z Radiem Zet przekazał, jak wygląda sytuacja w Ukrainie oraz co jest potrzebne i jak można pomóc. Niektóre opowieści przyprawiają o gęsią skórkę.
- Rosjanie nie mają litości, bombardują wszystko, strzelają do wszystkich. Każda pomoc, która może ułatwić transport rannych z frontu jest bardzo istotna. Na początku było bardzo ciężko, robiłem wszystko, aby nie załamać się psychicznie. Dzisiejsza akcja zakończyła się sukcesem. Jestem w Wojskowym Szpitalu we Lwowie, dostarczyliśmy ambulans, który będzie służył do transportu rannych cywili i żołnierzy. Ukraińcom brakuje tak naprawdę wszystkiego - mówił.
- Widzieliśmy spadającą rakietę na szkołę, widzieliśmy dzieci, które już na granicy umierały z wyziębienia, widzieliśmy, jak płoną budynki mieszkalne. Na szkołę w Żytomierzu spadła rakieta naprowadzająca. Mamy zdjęcie fragmentów tej rakiety. To nie był rakieta, która spada losowo, to była rakieta, którą bezpośrednio skierowano na szkołę - opowiadał.
- Tak zachowują się Rosjanie. Wynosiliśmy martwe dzieci ze szkoły w Żytomierzu. Ludzie płakali, a my musieliśmy je stamtąd wynieść. Co można powiedzieć o takich widokach? To właśnie gotuje Putin ludziom. Te liczby rannych i zmarłych są większe, niż są podawane oficjalnie - twierdził model.
Na Instagramie Krawiecki przez cały czas informuje o tym, czego brakuje i w czym można pomóc. Pokazuje również, jak ważne są niektóre elementy działania, bez których nie da się pomóc tym, którzy najbardziej tego potrzebują - m.in. sprawne samochody i zapasy.
- Każdy z mojego zespołu wie, że możemy kiedyś nie wrócić z Ukrainy. Nie myślimy o tym. Nie pokazujemy tego, że ogarnia nas strach. Czujemy się zobowiązani, aby ratować tych ludzi, żeby przywozić im potrzebne rzeczy. Strach jest schowany gdzieś głęboko. Ostatni raz w domu byłem 24 lutego. Cały czas jestem w trasie z pomocą humanitarną. Rodzina mnie wspiera - dodał.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Jakie wykształcenie ma Katarzyna Cichopek? Można być zaskoczonym
-
Marcin Hakiel przeszedł metamorfozę. Pokazał zdjęcia tuż po rozstaniu z Kasią Cichopek
-
Zełenski odwiedził Polskę, zanim został prezydentem Ukrainy. Nagranie trafiło do sieci
Źródło: Goniec.pl, Radio Zet