Mieszkańcy mieli dość głośnych mszy. Sprawa trafiła do sądu, jest wyrok
Mieszkańcy Rawicza długo się nie zastanawiali - postanowili podać księdza do sądu. Powód? Zbyt głośnie msze. W domach, które znajdowały się w pobliżu kościoła, nie dało się wytrzymać. Decyzja sądu zaskoczyła chyba wszystkich.
O sprawie z Rawicza media rozpisywały się jeszcze w styczniu. Wtedy też ksiądz Wojciech Prostak, proboszcz parafii pw. Chrystusa Króla i Zwiastowania NMP, dowiedział się, że stanie przed sądem. Wcześniej niektórzy mieszkańcy nasyłali na niego policję.
Mieszkańcy mieli dość głośnych mszy
Duchowny z Rawicza jest zdania, że od samego początku byli ludzie, którzy chcieli mu zaszkodzić. Kiedy mieszkańcy podpisywali petycję odnośnie interwencji policji ws. głośnych mszy, podpisały się także osoby z odległych zakątków miasta, którzy nie mieli prawa słyszeć nabożeństw.
Według proboszcza problemem była epidemia koronawirusa. W kościele nie mogli zmieścić się wszyscy, spora część wiernych wysłuchiwała mszy, stojąc na zewnątrz. Wtedy też nagłośnienie było konieczne.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Interwencja policji była krótka i treściwa. Proboszcz poprosił funkcjonariusza, aby sam ustawił nagłośnienie na akceptowalnym poziomie. Potem nikt nic nie zmieniał. Mimo wszystko sprawa trafiła do sądu.
Ksiądz sądził, że po wizycie policjanta wszystko będzie dobrze. Nagłośnienie jest używane tylko w niedzielę, a prawo zezwala na takie wyjątki dot. hałasu. Inni mieszkańcy zaczęli bronić proboszcza, opisując sprawę jako absurdalną, bo przecież przeszkadzać mogą też dzieci czy samochody.
Sąd podjął decyzję, wierni zachwyceni
Sąd nie przychylił się do skarg mieszkańców i zdecydował, że ksiądz nie poniesie żadnej kary. Proboszcz nie załapał się nawet na ujęcie całego zamieszania jako wykroczenia, ponieważ uroczystości kultu religijnego są wyłączone z przepisów o hałasie.
- Gdy ks. wikariusz ogłosił decyzję sądu, na zakończenie mszy ludzie obecni w kościele wstali i klaskali. Mnie też osobiście taka decyzja cieszy. Nagłośnienie jest używane jedynie w niedzielę i tylko jeśli na terenie przeznaczonym dla kultu religijnego znajdują się ludzie uczestniczący we mszy. Są to w większości ludzie młodzi z małymi dziećmi oraz osoby, które w czasie pandemii wchodzą do kościoła - mówił proboszcz Prostak w rozmowie z Faktem.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Kuriozum w "Wiadomościach". Obarczają Donalda Tuska winą za hejt na Kukiza
Jarosław Jakimowicz pozwolił sobie na prywatę wobec Magdaleny Ogórek w programie "W kontrze"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: o2.pl, Fakt