Mieszka przy granicy i obejrzała film Agnieszki Holland. Komentarz nie pozostawia wątpliwości
Jeszcze żaden film Agnieszki Holland nie podzielił Polaków tak mocno i nie wzbudził tak gorących reakcji, jak debiutująca niedawno "Zielona granica". Wiele osób uważa produkcję za propagandę... równie dużo twierdzi, że to bardzo potrzebny film, który pokazuje prawdę o tym, co dzieje się na granicy Polski i Białorusi. Swoją opinią o filmie podzieliła się mieszkanka przygranicznej miejscowości. Co powiedziała?
Mieszkanka przygranicznej miejscowości oceniła film Agnieszki Holland
"Zielona granica" wzbudziła kontrowersje na długo przed premierą. Film o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej zaatakowali prawicowi politycy, ze Zbigniewem Ziobrą na czele. Choć przyznali, że go jeszcze nie widzieli, to z marszu nazwali go propagandą i namawiali do bojkotu.
Reporter portalu WP.pl wybrał się do białostockiego kina, aby poznać opinie przeciętnych Polaków. Szczególne wrażenie zrobiła szybka recenzja produkcji przez kobietę, która sama mieszka przy polsko-białoruskiej granicy i jest w stanie powiedzieć wprost, ile fikcji, a ile prawdy, zawarto w filmie Agnieszki Holland.
Znany architekt odnowił dom Jerzego Połomskiego. "W tym domu nie ma drzwi, są same okna"Czy "Zielona granica: to fikcja? Czy tak wygląda sytuacja na granicy?
W rozmowie z reporterem “Wirtualnej Polski” jedna z widzek, wciąż jeszcze mocno poruszona po seansie, przyznała, że mieszka tuż przy granicy i rzeczy, które zobaczyła na filmie, są dla niej jak dokument, a nie fikcja.
- Pomiędzy moim płotem a granicą białoruską, jest tylko las. Ja znam te opowieści z filmu z życia. Jak zwykle życie jest bardziej dramatyczne niż to, co widziałam. Nie chciałabym, żeby to złe zabrzmiało, ja widziałam już tyle, że ten to dla mnie jak dokument bardziej - relacjonowała poruszona kobieta, na której film bez wątpienia zrobił ogromne wrażenie.
- […] nawet dokument jest jakoś stronniczy. W życiu było dużo gorzej. Ja widziałam w rzeczywistości rzeczy takie (jak na filmie, przyp. red) i gorsze. Ten film nie jest zafałszowany. W żadnym wypadku. Nie wiem nic o postawach życiowych funkcjonariuszy, wiem, że są to różni ludzie, ale na pewno nie jest to propaganda - podsumowała film Agnieszki Holland mieszkanka przygranicznej miejscowości.
Widzowie byli poruszeni "Zieloną granicą". Co sądzą o filmie Agnieszki Holland?
Osoby, z którymi rozmawiał reporter, dość jednoznacznie oceniły film jako "głęboki", "mocny", "porusza ludzką wrażliwość" i "wspaniały". Wśród osób opuszczających salę kinową nietrudno było dostrzec łzy wzruszenia. Usłyszeliśmy także, że "każdy Polak powinien go zobaczyć, żeby dowiedzieć się prawdy", a jeden z uczestników seansu przyznał, że dotychczas żadnemu reżyserowi nie udało się go wzruszyć, ale Agnieszka Holland tego dokonała.
- Zawsze o człowieku warto coś zobaczyć, jakiś dokument, jakiś film, pogłębić swoje odczucia jako człowiek - podsumowała swoją odczucia po seansie “Zielonej granicy” wciąż wyraźnie poruszona kobieta, która przyznała, że film “jest jak literatura, której uczy”. Nagranie udostępniamy poniżej:
Źródło: wp.pl