Metr śniegu, drogi sparaliżowane. Bartoszyce zostały zasypane
Bartoszyce w województwie warmińsko-mazurskim zostały sparaliżowane przez zimę. - Pierwszy raz nie mogłam otworzyć drzwi. W niektórych miejscach był nawet metr śniegu - relacjonuje w rozmowie z portalem Wirtualna Polska pani Agata Curyła spod Bartoszyc. Szkoły w mieście nie działały przez dwa dni. - Dzisiaj kończymy udrażnianie dróg. W czwartek dzieci będą już chodziły na lekcje - mówi WP wójt gminy Andrzej Dycha.
Bartoszyce pod śniegiem
Po wtorkowych opadach śniegu media obiegły zdjęcia wykonane w miejscowości Bartoszyce. Mieszkańcy napotkali poważne problemy komunikacyjne. - Próbowałam otworzyć drzwi, ale się nie dało. Śniegu było tak dużo, że nie dało się nimi ruszyć. Potem padało cały dzień. Kiedy odkopałam auto, nie mogłam wyjechać z posesji. Piesi nie mieli jak chodzić, parkingi i chodniki były zasypane. Wszystko pod gigantyczną warstwą śniegu - relacjonowała w rozmowie z portalem Wirtualna Polska pani Agata Curyła spod Bartoszyc.
Rozmówczyni WP dodała, że gdy odwiozła dzieci do szkoły, usłyszała, że lekcje się nie odbędą. - Największy problem był z odśnieżaniem. Z powodu intensywnych opadów nie nadążaliśmy z usuwaniem śniegu - opowiada Andrzej Dycha. Wiele osób nie było w stanie dotrzeć do pracy. Na szczęście, trudne warunki atmosferyczne nie przyniosły żadnych poważniejszych wypadków drogowych. Obyło się bez przerw w dostawie prądu.
W środę sytuacja została ustabilizowana. Jak przekazał wójt, większość dróg została już odśnieżonych. - Ostatni raz taką zimę mieliśmy tutaj dziewięć lat temu. Pamiętam, że wtedy przez ponad dwa dni mocno padało i wiało - wspomina włodarz Bartoszyc w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Żary: Nie żyje cała rodzina, w tym 2-letnie dziecko. Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR
-
Zmarł ks. Antoni Kieniewicz. Wdowiec, ojciec, dziadek dla ośmiorga wnucząt
Źródło: Wirtualna Polska