Maria Luiza z "Sanatorium miłości" ma żal do TVP. Zdecydowana reakcja stacji
Maria Luiza była jedną z uczestniczek 6. edycji “Sanatorium miłości”, gdzie pojawiła się z nadzieją na przeżycie niezapomnianych chwil. Kuracjuszka jakiś czas temu zarzuciła produkcji, że ta nie interesuje się dalszym losem uczestników, a ona sama, przez udział w programie, ma problemy finansowe. Stacja postanowiła odpowiedzieć na te zarzuty.
Maria Luiza utyskuje na poważne problemy finansowe
Maria Luiza pojawiła się w szóstej edycji “Sanatorium miłości” i szybko wzbudziła sympatię widzów. Urocza seniorka wzięła udział w show z nadzieją na przeżycie niesamowitej przygody, a także cicho liczyła, że być może pojawienie się w programie przyniesie jej znajomości na lata. Ostatecznie jednak w siódmym odcinku pożegnała się z widzami i innymi kuracjuszami, po czym wróciła do domu.
ZOBACZ TAKŻE: Torebka za 12 tys. zł to początek. Katarzyna Cichopek pokazała garderobę
Maria Luiza jest dyplomowaną rehabilitantką i fizjoterapeutką. Do 2005 roku, czyli do śmierci męża, działała w swoim zawodzie, następnie zajęła się jego firmą, zajmującą się projektowaniem oraz aranżowaniem ogrodów. W prowadzeniu działalności wspiera ją koleżanka.
Niestety jakiś czas temu uczestniczka “Sanatorium miłości” w rozmowie z Plejadą przyznała, że od pewnego czasu zmaga się z problemami finansowymi, do których przyczynił się jej udział w show. Nie ukrywała, że to wszystko, co dzieje się w jej życiu, przytłacza ją.
Tak wyglądały ostatnie chwile Anny Przybylskiej. Trudno powstrzymać łzy Sandra Kubicka opowiedziała o pociążowym brzuszku. Zalała ją fala krytykiNie radzę sobie po odejściu z programu. Idąc do "Sanatorium", zostawiłam w firmie koleżankę z projektem, który nie został dopilnowany, przez co straciliśmy mnóstwo pieniędzy. To było moje ryzyko, które niestety poniosłam - powiedziała kobieta.
Maria Luiza ma żal do produkcji "Sanatorium miłości"
Maria Luiza nie ukrywała, że wierzyła mocno w to, że udział w programie znacznie odmieni jej życie - nie tylko prywatne, ale także zawodowe. Kobieta liczyła, że “Sanatorium miłości” przyniesie jej nie tylko trwałe znajomości, ale również pozwoli na to, by mogła jeszcze mocniej rozbudować swoją firmę. Jak wyjawiła, stało się zupełnie inaczej.
Kuracjuszka w rozmowie z Plejadą nie ukrywała, że ma żal do produkcji. Twierdziła, że obiecywano jej “bajkowe życie”, jednak zamiast niego, musi zmagać się z kłopotami.
ZOBACZ TAKŻE: Co oznaczają kolorowe paski na tubkach past do zębów? Wiele osób nie ma pojęcia
Mam żal do telewizji, że podpuściła mnie jak małe dziecko, obiecując bajkowe życie. Miała być konferencja prasowa przed rozpoczęciem programu, były zapewnienia, że produkcja będzie nam pomagać, zapraszać do swoich programów, a teraz się nami w ogóle nie interesuje - powiedziała.
Maria Luiza wyjaśniła również, że w związku ze swoimi problemami, poprosiła o pomoc produkcję. Wyjaśniła, że usłyszała jednak odmowę.
Czuję, że jesteśmy im już niepotrzebni. Poprosiłam produkcję o pomoc, ale mi odmówiono. Usłyszałam, że TVP nie ma pieniędzy, a przecież przygotowuje kolejną edycję "Sanatorium", organizuje castingi. Umowa była zupełnie inna. Po rozmowie się popłakałam, bo dostałam kopa w tyłek. Telewizja zachowuje się wobec nas bardzo nie fair - powiedziała Plejadzie.
Produkcja "Sanatorium miłości" odpowiedziała na zarzuty Marii Luizy
Słowa Marii Luizy nie pozostały jednak bez odzewu. Jak przekazała Plejada, produkcja postanowiła zabrać głos i wytłumaczyć zaistniałą sytuację. Przekazano, że wszyscy uczestnicy traktowani są na równi i mogą liczyć na wsparcie.
W miarę zapotrzebowania regularnie pojawiają się w mediach. Zarzuty, że się od nich odwróciliśmy, są co najmniej dziwne. Opiekujemy się nimi cały czas, jesteśmy dla nich otwarci i oni doskonale o tym wiedzą - przekazał portal.