Marcin Najman szczerze o problemach Mateusza Murańskiego. "Nie jest tajemnicą"
Marcin Najman po raz kolejny odpowiedział na pytania związane z tragiczną śmiercią Mateusza Murańskiego. Stwierdził, że aktor miał problemy z używkami, co nie było tajemnicą wśród jego znajomych. Zawodnik MMA ujawnił kolejne, zdumiewające informacje.
Śmierć Mateusza Murańskiego to wciąż zagadka
Mateusz Murański został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu 8 lutego 2023 roku. Wskazano, że przyczyną jego śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Policja nie znalazła na miejscu śladów tabletek oxycodonu, który miał według jednej z ratowniczek przybyłych do mieszkania zmarłego stać za jego zgonem.
Jacek Murański twierdził, że jego syn cierpiał na bezdech senny , a narzeczona zmarłego podkreśla, że mówienie o samobójstwie w wypadku jej ukochanego to jedynie rozpuszczanie niepotwierdzonych plotek.
Marcin Najman uchylił rąbka tajemnicy
Marcin Najman jest jednym z najgłośniejszych komentatorów nagłego zgonu Murańskiego. Postanowił odezwać się w tej sprawie po raz kolejny, uchylając rąbka tajemnicy związanego z życiem codziennym zmarłego aktora.
- Młody "Muran" przyszedł na moją imprezę po gali VIP MMA 1, choć nie był zaproszony. [...] W krótkim czasie okazało się, że "Muran" był w strasznym stanie, zataczał się i bełkotał. Dwa dni po tej imprezie zadzwoniłem do niego i powiedziałem: "Mateusz, jak nie umiesz pić, to nie pij". Oczywiście nie tylko o alkohol mi chodziło. Miałem wrażenie, że zrozumiał, co do niego mówiłem. Nawet mnie przeprosił. Myślałem, że wszystko będzie już z tą sprawą ok - opowiadał Marcin Najman w rozmowie z portalem Sport.pl.
Jak twierdził, “nie było tajemnicą” to, że Mateusz Murański miał problem z używkami i nie zawsze się hamował. Potem między Najmanem i Jackiem Murańskim rozgorzał konflikt.
Marcin Najman nazwał Jacka Murańskiego "najgorszym ojcem"
Marcin Najman nazwał kiedyś Jacka Murańskiego "najgorszym ojcem, jakiego zna". Sprawa nie rozeszła się po kościach i przez długi czas panowie byli w potężnym konflikcie, który właściwie nie rozwiązał się do dnia dzisiejszego. Najman wyjaśnił, co stało się później.
- O ile wcześniej on [Mateusz Murański — przyp. red.] to przyjął z pokorą, to po nagłośnieniu tej sprawy rzucił się na mnie jego ojciec i on. Tak stałem się ich największym wrogiem. To było kilka słów prawdy, które mogły uchronić go od zła, z którym sobie do końca nie radził. Oni odebrali to jednak jako atak, no i się zaczęło - przekazał były bokser.
Czy nagłaśnianie sprawy było jednak konieczne? Tu można już jedynie gdybać. Sprawa śmierci Mateusza Murańskiego wciąż nie została wyjaśniona.
Źródło: Sport.pl