Mamy świadomość, że możemy stać się celem władzy. Ale to nas nie paraliżuje - dr Kładoczny o wyroku TK
Dr Piotr Kładoczny: Nasze stanowisko w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej jest jasne. Takie orzeczenie nie powinno w demokratycznym państwie zapaść. Był to zaplanowany przez większość parlamentarną krok, który został zlecony tej właśnie instytucji. Od dawna planowane było zablokowanie dalszego sprawowania urzędu przez profesora Adama Bodnara. Widać wyraźnie, że z czasem stał się on bardziej niewygodny dla partii rządzącej.
Dlaczego Bodnara odwołano teraz?
O powody, dlaczego doszło do wydania wyroku o niemożności dalszego sprawowania funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich przez Adama Bodnara zapytał nasz dziennikarz Oktawian Góral doktora Piotra Kładocznego, który jest szefem działu prawnego w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz pełni funkcję sekretarza zarządu Fundacji. Kładoczny w rozmowie z naszym portalem wyjaśnia stanowisko Fundacji, wskazuje na możliwe konsekwencje, a także rozprawia o przyszłości praw obywatelskich w Polsce.
OG: Tarcia na linii RPO-rząd widać było od dłuższego czasu, jednak teraz ta eskalacja nastąpiła na sile. Jaka przyczyna za tym stoi?
PK: Już od początku kadencji profesora Bodnara pojawiały się pomysły, aby go usunąć ze stanowiska, albo skrócić jego kadencję. Osoby, które o tym mówiły motywowały to nieprawidłowym wykonywaniem przez niego obowiązków. Widać było wyraźnie, że działania Rzecznika nie odpowiadały większości parlamentarnej. Natomiast Adam Bodnar jako RPO mocno kłopotliwy stał się w momencie, gdy, w Senacie większość zdobyła opozycja, która blokuje kandydatury zgłaszane przez PiS na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.
OG: Nie znam przypadku, by kadencja RPO zakończyła się w terminie ustawowym. Kadencje naturalnie przedłużały się na czas wyboru nowego RPO.
PK: Tak, jak wspominałem. Opozycyjny Senat najprawdopodobniej będzie blokował kandydatury zgłaszane przez PiS. Władza miała tego pełną świadomość, stąd wniosek do TK, który wydał wyrok w składzie takim, jaki widzieliśmy. Inaczej, zgodnie z ustawą Adam Bodnar nadal mógłby sprawować swój urząd, aż do czasu, gdy nie doszłoby do wybrania nowego RPO. Z całą pewnością powiedzieć trzeba, że Trybunał Julii Przyłębskiej nie obradował w losowym, przypadkowym zestawie sędziów. Mam wrażenie, że zostali oni tak dobrani, aby uzyskać pożądany wyrok.
Zaplanowana manifestacja?
OG: Trybunał był ostatnią deską dla polityków, by usunąć Bodnara ze stanowiska?
PK: Tego rodzaju sprawa w ogóle nie powinna być rozpatrywana przez Trybunał Konstytucyjny. Oczywiste jest, że dalsze urzędowanie Adama Bodnara, aż do czasu wybrania nowego Rzecznika jest całkowicie zgodne z konstytucją. Przepis mówiący, o tym, że ustępujący po wygaśnięciu kadencji RPO sprawuje swoją funkcję do czasu wyłonienia nowego RPO, jest absolutnie zgodny z ustawą zasadniczą. Ustawa naturalnie wynika z zapisów konstytucji. Procedura wyboru nowego RPO jest jasno określona.
OG: Czy procedura nie jest zbyt zawiła?
PK: Konstytucja po to właśnie angażuje i Sejm, i Senat do wyboru RPO, aby kandydat miał zaufanie jednego i drugiego ciała. Nie raz się zdarzało, że przegłosowywane przez Sejm kandydatury odpadały w Senacie. Na tym polega istota demokracji. Na zaufaniu. Jest to szczególnie ważne w przypadku takiego urzędu, jak Rzecznik Praw Obywatelskich. Ja nie pamiętam, by jakakolwiek z kadencji RPO skończyła się dokładnie 5 lat po ślubowaniu. Dalsze urzędowanie RPO do czasu wyłonienia nowego Rzecznika jest absolutnie zgodne z konstytucją. Taki wyrok w ogóle nie powinien zapaść. Ba, takie pytanie w ogóle nie powinno się pojawić. Jeżeli ktoś już się ośmielił takie pytanie zadać, to powinno być ona już na wstępnym etapie kontroli w Trybunale oddalone.
Co dalej?
OG: Sejm wczoraj wybrał Rzecznika. Został nim poseł PiS, Bartłomiej Wróblewski. Kandydatura najprawdopodobniej przepadnie w Senacie. Co dalej? Pozostaniemy bez Rzecznika Praw Obywatelskich? Z czym to się wiąże? Jakie konsekwencje poniosą obywatele?
PK: W bardzo dużej mierze to, jak działa biuro RPO i sam rzecznik zależy od osoby, która została wybrana na to stanowisko. Możemy sobie wyobrazić, że każdy z dotychczasowych RPO miał swój charakterystyczny rys. Ja oczywiście, teraz, nie zamierzam omawiać sylwetek Rzeczników. Ale każdy miał pomysł, jak realizować swoją misję. Mogliśmy się z nimi zgadzać lub nie, pamiętać jednak trzeba, że był one swobodnie przez Rzecznika dobierany. Każdy piastujący stanowisko RPO był swobodny w zakresie tego, co robi.
OG: Obudziliśmy się w Polsce bez Rzecznika Praw Obywatelskich. Co teraz?
PK: Jeszcze nie, ale zaraz taka sytuacja może mieć miejsce. Istnieje obawa, że większość sejmowa zechce mianować w trybie całkowicie niekonstytucyjnym kogoś na kształt komisarza, który będzie wykonywał wole polityczną swoich mocodawców. Któremu np. nie będzie po drodze z prawami człowieka i obywatela. Taki człowiek będzie działał słabiej w zakresie ochrony i gwarancji praw jednostki.
Po co nam Rzecznik?
OG: Polska bez Rzecznika Praw Obywatelskich - co to oznacza dla Kowalskiego?
PK: Zagrożenie jest naprawdę duże. Powiedzieć można, że głos rzecznika nie jest, być może, tak ważny, jak głos premiera, czy prezydenta, ale pamiętajmy, że rzecznik miał swoje uprawnienia procesowe. RPO ma szereg możliwości prawnych, by występować do różnych organów państwowych. Na przykład ostatnio Rzecznik wystąpił do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. I jak się okazało, sąd się zgodził z jego zdaniem. Niebezpieczna jest sytuacja, jeżeli zostanie wybrany rzecznik, który zgadza się całkowicie z władzą. Taka osoba nie będzie, prawdopodobnie, zainteresowana tym, aby patrzeć władzy na ręce.
OG: Rzecznik musi zawsze patrzeć władzy na ręce?
PK: Pamiętajmy, że każda władza ma tendencję do przekraczania swoich uprawnień, nie tylko obecna. Rzecznik po to jest, aby tam, gdzie władza ogranicza nasze prawa, występować przeciw niej. Rzecznik, który nie będzie zainteresowany kontrolowaniem władzy, który będzie wykonywał polecenia władzy, jest bardzo niebezpieczny. Nie będziemy mieli wówczas żadnej instytucji, która będzie dochodziła praw obywateli. Przypomnijmy tylko, że w obecnych czasach to właśnie RPO, prof. Bodnar zwracał uwagę, że ustawa o obowiązkowych maseczkach nie jest zgodna z prawem, że kontrole sanepidu i mandaty są bezpodstawne. To dzięki jego interwencjom zawdzięczamy uporządkowanie tego procesu. Tego wszystkiego może po prostu nie być. Co więcej, gdy ten ostatni bezpiecznik wypadnie, może stać się tak, że pojawi się ktoś, kto będzie mówił, że wszystko jest w porządku. Nie będzie występował w imieniu obywateli, stanie się adwokatem rządu. To niebezpieczne. Ludzie nie są w stanie znać wszystkich ustaw i rozporządzeń, nie wszyscy są prawnikami i nie muszą być. Po to jest RPO, aby mówić w imieniu słabszych i opiekować się nimi. Rzecznik musi mówić własnym i pełnym głosem. Nie może być marionetką władzy partyjnej.