Mało kto wie, co dzieje w karawanie podczas transportu zwłok. Relacja z wnętrza auta wprawia w osłupienie
Grabarz, który publikuje na TikToku filmiki pod pseudonimem "robas000" regularnie odpowiada na pytania zadawane mu przez internautów. Profil mężczyzny w mediach społecznościowych cieszy się ogromnym zainteresowaniem, a sam autor filmików z chęcią zdradza arkana pracy w zakładzie pogrzebowym.
Grabarz opowiada w mediach społecznościowych o swojej pracy
Nie tak dawno zadano mu pytanie, "czy można zachorować bądź zarazić się czymś, jeśli otworzyłoby się trumnę pół roku albo rok po pochówku?", a teraz postanowił ponownie przybliżyć nam nieco, jak w praktyce wygląda praca grabarza.
Mężczyzna, który swoje filmy publikuje pod nickiem "robas000" bardzo często odpowiada na pytania zadane przez użytkowników Internetu. Całkiem niedawno zdradził, że w swojej karierze miał okazję otworzyć trumnę trzy miesiące po pochowaniu w grobie. Odpowiedź na pytanie internauty okazała się wstrząsająca!
Koniecznie zabierz na cmentarz makaron. Powód cię zaskoczy, ten trik powinien znać każdyCzy można zarazić się czymś od zmarłego? Odpowiedź zaskakuje!
- Oj, uwierz mi, nie chciałbyś takiej trumny otwierać… Miałem “przyjemność” otwierać trumnę 3 miesiące po pogrzebie i na mnie to zrobiło wrażenie. Nie, jeśli chodzi o widok, ale o zapach.
Co być tam zastał?
Rozkładającego się człowieka, który wydziela z siebie taki zapach, że jeśli nigdy nie miałeś z tym styczności, przypomniałoby ci się, co jadłeś podczas Komunii... - zdradził grabarz.
- Jest to zapach naprawdę potworny i momentalnie wywołujący mdłości, gdzie nie jest tak łatwo się pozbyć tego odruchu. Lepiej takich trumien nie otwierać, bo też można się nabawić jakiś ciężkich powikłań, jeżeli chodzi o zdrowie. Nikomu tego nie radzę! - wspominał na swoim filmiku TikToker.
Grabarz opowiedział na TikToku, czy podczas transportu zwłok słucha radia
W jednym z najnowszych filmików grabarz miał okazję odpowiedzieć na pytanie internauty, który zastanawiał się, czy podczas transportu zwłok w pojeździe słucha się radia. Komentujący głowił się, czy słuchanie rozrywkowej muzyki nie koliduje z powagą, jakiej wymaga obecność osoby zmarłej w samochodzie.
Okazuje się, że grabarze dość pragmatycznie podchodzą do swojej pracy i, chcąc nie chcąc, oswajają się z obecnością ciał zmarłych. W takiej sytuacji nie przejmują się specjalnie tym, że wiozą "towar" i normalnie słuchają radia - w tym również muzyki. "Robas000" zdradził jednak, że z szacunku dla zmarłych nie włączają jej zbyt głośno, a radio często niezbędne jest im, aby śledzić na bieżąco informacje ze świata. Zdaniem grabarza w obecnych czasach warto wiedzieć, co się dzieje dookoła nas. Zaskoczeni?