Małgorzata Tomaszewska miała groźny wypadek. Gwiazda TVP ujawniła niepokojącą prawdę
Małgorzata Tomaszewska miała groźny wypadek samochodowy, z którego nie wyszła bez szwanku. Pomimo widocznych dolegliwości, na drugi dzień pojawiła się w studiu "Pytanie na śniadanie". Chociaż pobudki prezenterki były jak najbardziej zrozumiałe, to natłok zawodowych obowiązków chyba nie do końca wyszedł jej na dobre. Gwiazda TVP zwierzyła się bowiem, że psychicznie trudno jej uporać się z chwilą, w której całe życie przeszło jej przed oczami.
Małgorzata Tomaszewska od razu po wypadku wróciła do "PnŚ"
Małgorzata Tomaszewska wzbudziła niemałe poruszenie wśród widzów, których jedynym "pytaniem na śniadanie" tego poranka było to, w jakich okolicznościach gospodyni nabawiła się tak niepokojącego wyglądu. Prezenterka pojawiła się w studiu w temblaku, na którym trzymała uszkodzoną rękę. W wyjaśnieniach koleżankę z planu zastąpił jej nieodłączny telewizyjny partner, Aleksander Sikora.
- Od razu tłumaczymy, co się stało, ponieważ i w naszej redakcji, i wszędzie dookoła pojawiają się pytania: "Czy to stylizacja Małgorzaty?". Nie, to nie jest stylizacja. Małgosia wczoraj jechała przepisowo, a i tak wpadła w poślizg i to jest przestroga dla Państwa, żeby uważać na drogach - oświadczył w "Pytaniu na śniadanie", lecz takie tłumaczenia nie okazały się dla widzów w pełni wystarczające.
Maciej Kurzajewski odwiedził wnuczkę i syna. W sieci pojawiło się piękne zdjęcie, fani zachwyceniMałgorzata Tomaszewska chciała wrócić do pracy
W mediach społecznościowych Małgorzaty Tomaszewskiej po porannym występnie w TVP zaczęły pojawiać się kolejne wiadomości z pytaniami o szczegóły feralnego zdarzenia. Na szczęście Małgorzata Tomaszewska nie nadwyrężała długo cierpliwości zatroskanych fanów i opublikowała specjalny post, w którym nieco szczerze opowiedziała o drogowym wydarzeniu.
Małgorzata Tomaszewska, korzystając z okazji, chciała zadać kres domysłom, jakoby została potraktowana przez TVP w sposób nieludzki i musiała karnie stawić się w pracy pomimo powypadkowych obrażeń. Nic takiego nie miało miejsca, a dziennikarka przed kamerami, jak sama przyznała, wystąpiła na własne życzenie i w porozumieniu z pracodawcą.
- Kochani, jak już wiecie, w piątek miałam wypadek na trasie. Bardzo Wam dziękuję za troskę i mnóstwo wiadomości z życzeniami zdrowia. Jak na tak poważną kolizję moje obrażenia są naprawdę niewielkie. Ucinając dyskusję, chciałam zaznaczyć, że otrzymałam wsparcie od redakcji i sama chciałam pojawić się w "PnŚ", by zająć się pracą w trudnym psychicznie momencie - napisała Małgorzata Tomaszewska na Instagramie.
Małgorzata Tomaszewska przeżyła traumę
Małgorzata Tomaszewska dopiero kilka dni później, gdy szok po niebezpiecznej kolizji zniknął, zdecydowała się opowiedzieć, jak naprawdę się czuje. Niestety, okazało się, że wydarzenie na drodze wywołało u niej traumę, z którą nie do końca umie sobie poradzić. W związku z tym w ogóle nie wsiada za kierownicę. Jak aktualnie czuje się Małgorzata Tomaszewska?
- Coraz lepiej. Chociaż psychicznie to jest trudne, bo niestety wypadki samochodowe zostawiają ślad. Ja na razie nie jeżdżę autem, nie jestem na to gotowa, ale przede wszystkim trudne jest dla mnie to, że absolutnie nic nie zwiastowało tego, że będę miała wypadek -refleksyjnie wyznała w rozmowie z Jastrząb Post.
Fani wyrazili nadzieję, że Małgorzata Tomaszewska szybko upora się z powypadkowymi demonami i lękami, byi wkrótce znów kipić pełnią dowcipu i błyskotliwości, do czego przyzwyczaiła widzów "Pytania na śniadanie". Czego życzycie borykającej się z traumą Małgorzacie Tomaszewskiej?
Źródło: Jastrząb Post