Zaskakujące wyznanie Mai Rutkowskiej na temat pieniędzy: "Gdybym odeszła od Krzysztofa, mogłabym żyć do końca życia"
Maja Rutkowski, żona najpopularniejszego w kraju detektywa bez licencji zdradziła w rozmowie z reporterem Pudelka, że nie jest z nim dla pieniędzy. "Przed ślubem trzeba by było dobrze policzyć, kto był większym milionerem, bo miałabym tutaj wątpliwości, kto ma więcej milionów na koncie" - zaskakująco stwierdziła celebrytka.
Niestety, ich wspólnego majątku nie zasilą pieniądze z występów Krzysztofa Rutkowskiego w "Tańcu z gwiazdami", ponieważ odpadł już w drugim odcinku. Sam "detektyw" zresztą zapewniał, że i tak wszystkie środki przeznaczyłby na cele charytatywne.
Maja Rutkowski szczerze o pieniądzach i wspólnym majątku
Krzysztof Rutkowski jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w polskim show-biznesie. Patodetektyw zasłynął "podpinając" się pod najbardziej medialne sprawy, szukając bardziej rozgłosu, niż ich rozwiązania.
To, że był największą gwiazdą najnowszej edycji tanecznego show, wiele również mówi o kondycji programu, w którym "gwiazdy" są mniej znane od partnerujących im tancerzy.
Krzysztof Rutkowski wystąpił w "Tańcu z gwiazdami" w myśl zasady "niech mówią cokolwiek, byleby mówili", aby zyskać na popularności. W blasku sławy lubi się wygrzewać również jego małżonka, która już stała się celebrytką, choć do show-biznesu jeszcze nic nie wniosła.
W najnowszym wywiadzie udzielonym reporterowi Pudelka żona właściciela najbardziej geometrycznej fryzury w Polsce zaskoczyła wszystkich, przyznając, że kilka miesięcy temu postawiła mu ultimatum - albo ona, albo alkohol. To dość odważna decyzja, jeśli całą swą popularność opiera się na byciu żoną rozpoznawalnego męża.
Obecnie sytuacja w małżeństwie Rutkowskich wydaje się opanowana.
- Atmosfera między nami jest bardzo dobra. Dużo sobie porozmawialiśmy. Chciałam podkreślić, że odkąd Krzysztof od 4 lat jest moim mężem, nic nie zrobił przeciwko mojej osobie, bardzo się stara, bardzo się zmienia i to jest fajne. Codziennie goni królika i tym królikiem jestem ja. Ja mu też poprzeczki wysoko stawiam - zdradziła celebrytka.
Następnie Maja Rutkowski odniosła się do obraźliwych komentarzy internautów, które pojawiły się po tym, jak jej mąż pochwalił się, że kupił jej... torebkę wysadzaną kryształami.
37-latka zapewniła, że nigdy nie była "utrzymanką" Krzysztofa, a wychodząc za mąż, pewnie była bogatsza od niego. Celebrytka zapewniła, że pieniędzy ma tak dużo, że w każdym momencie mogłaby rzucić pracę i nic nie robić do końca życia.
- Przed ślubem trzeba by było dobrze policzyć, kto był większym milionerem, bo miałabym tutaj wątpliwości, kto ma więcej milionów na koncie - przekonuje. - Traktujemy te pieniądze jako wspólne. Mamy kilka mieszkań, kilka domów i jesteśmy razem przede wszystkim z miłości - zapewniła Maja Rutkowski.
- My nie mamy żadnych zobowiązań, kredytów, leasingów. Gdybym odeszła od Krzysztofa, mogłabym żyć do końca życia, bo ten majątek i pieniądze na koncie dałyby nam takie możliwości. Nie musielibyśmy z Krzysztofem ani jednego dnia przepracować. Ale my to kochamy, pracujemy. Nasza miłość jest wieczna, piękna. Chcemy być ze sobą - pochwaliła się swoją sytuacją życiową żona detektywa bez licencji.
Maja Rutkowski zapomniała, że każdy z nas, niezależnie od majątku, może żyć do końca życia. Zakładamy, że chodziło o życie bez pracy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Pudelek.pl