Kuriozalna wpadka w "Pytaniu na śniadanie". Aż nas przytkało
W "Pytaniu na śniadanie" od niedawna możemy oglądać nowe duety, które zastąpiły poprzednią ekipę. Wśród nich pojawili się m.in. Beata Tadla oraz Tomasz Tylicki. Mimo tego, że widzowie przyjęli ich ciepło, w ostatnim czasie musieli zmagać się z kolejną, nie pierwszą już wpadką. Co się stało?
Duet Beaty Tadli i Tomasza Tylickiego w "Pytaniu na śniadanie"
W "Pytaniu na śniadanie" od jakiegoś czasu już goszczą nowi prowadzący. Poprzednia ekipa została w całości wymieniona na nową. Z programem pożegnali się wszyscy prowadzący, tacy jak Maciej Kurzajewski, czy Katarzyna Cichopek. Wśród nowych gospodarzy znaleźli się m.in. Beata Tadla oraz Tomasz Tylicki. Ich duet od samego początku został pozytywnie odebrany przez widzów, którzy z chęcią oglądają ich na ekranie.
Beata Tadla była niegdyś prowadzącą m.in. “Wiadomości” oraz serwis “24 godziny” w Nowa Tv. Niedawno odeszła również z zespołu “Onet Rano”. Tomasz Tylicki natomiast od kilku lat jest reporterem porannego programu i okazjonalnie miał już możliwość uczestniczyć w roli prowadzącego “Pytanie na śniadanie".
Kurzajewski wspomina, kiedy pierwszy raz zobaczył Cichopek. Szok!Nowi prowadzący o swojej współpracy w "Pytaniu na śniadanie"
Beata Tadla i Tomasz Tylicki jakiś cza temu udzielili wywiadu dla “Faktu”, gdzie powiedzieli o swojej współpracy w programie. Oboje wyznali, że jest między nimi chemia.
Nie znaliśmy się wcześniej.Wiedzieliśmy, że takie wyzwanie zawodowe przed nami będzie i musiało zatrybić. No tak, jak na prawdziwej randce, jakby nie zatrybiło, no to sorry, ale ten zawodowy amorek by nam nie pozwolił tutaj pracować, prawda? - stwierdził Tylicki
Po chwili do rozmowy przyłączyła się Beata.
Zatrybiło. Poczuliśmy chemię. Poczuliśmy, a przede wszystkim ja ogromną wdzięczność, że akurat Tomek jest obok mnie, ja obok no i jest chemia - przyznała Tadla
Wpadka w "Pytaniu na śniadanie"
W czwartkowym wydaniu porannego programu “Pytanie na śniadanie” doszło do nietypowej sytuacji i prowadzący musieli zmagać się z nie pierwszą już wpadką. Śniadaniówka emitowana jest na żywo, dlatego musimy wziąć pod uwagę to, że czasem pomyłki i wszelkiego rodzaju problemy techniczne będą obecne. Tym razem Beata Tadla razem z Tomaszem Tylickim musieli poradzić sobie z czymś, co całkowicie nie zależało od nich.
W pewnym momencie podczas dość ważnej rozmowy o zdrowiu i pracy nerek wystąpiły trudności z dźwiękiem. Nikt tego nie przewidział i co za tym idzie, nie było łatwo przywrócić prawidłowe funkcjonowanie mikrofonów. Gospodarze zaczęli mówić głośniej, co być może jeszcze pogorszyło sytuację, bo ich głosy słyszane były podwójnie. Mimo że sytuacja była dość niekomfortowa dla gości i prowadzących, szybko poradzili sobie z problemem.