Kucharz ze "Złotopolskich" zmarł w samotności, nie miał go kto pochować. Aktorem został przez przypadek
"Złotopolscy" to jeden z najpopularniejszych seriali w polskiej telewizji. Choć niewiele brakowało, aby produkcja nie została zrealizowana, to właśnie dzięki niej ogromne kariery zrobili m.in. Anna Przybylska, Piotr Machalica czy Małgorzata Socha.
Był bohaterem "Złotopolskich". Aktorem został z przypadku. Umarł samotny
Widzowie serialu "Złotopolscy" doskonale pamiętają również Grzegorza Komendarka, który w telenoweli wcielał się w postać kucharza. W rzeczywistości nie był on aktorem grającym szefa kuchni, a szefem kuchni, który okazjonalnie występował przed kamerą. Niestety sympatyczny gwiazdor serialu TVP w życiu prywatnym wcale nie był tak szczęśliwy, jak w życiu zawodowym. Po jego śmierci okazało się, że nie miał nikogo bliskiego, kto mógłby zadbać o jego pochówek.
Grzegorz Komendarek urodził się 13 grudnia 1965 roku i właśnie obchodziłby swoje 57. urodziny. Popularność zdobył w serialu "Złotopolscy", gdzie przypadkiem wystąpił w roli kucharza. Początkowo tylko gotował w restauracji, w której nagrywano "Złotopolskich", aż pewnego dnia reżyser Radosław Piwowarski dał mu "prawdziwe zadanie". Krótki epizod przed kamerą sprawił, że Grzegorz Komendarek związał się z serialem na 12 lat.
Dzięki popularności, jaką Grzegorz Komendarek zdobył rolą Grzesia w "Złotopolskich", pojawił się również w innych serialach takich jak "Na dobre i na złe", "Hela w opałach" czy "Rodzinka.pl".
Choć na ekranie był pogodny, prywatnie Komendarek walczył z wieloma chorobami, które uniemożliwiały mu normalne funkcjonowanie. Mężczyzna zmagał się z cukrzycą, a krótko przed śmiercią został zarażony sepsą. W pewnym momencie zaczął się czuć lepiej i postanowił powrócić do obowiązków zawodowych i postanowił pojechać na Festiwal Rosołu, gdzie miał pełnić funkcję przewodniczącego jury. Niestety, kucharz i aktor zginął 21 września 2014 r. w wypadku samochodowym w drodze powrotnej.
Auto prowadzone przez wynajętego kierowcę nagle wpadło w poślizg i uderzyło w barierki ochronne. Przód samochodu został zmiażdżony, a Grzegorz Komendarek i towarzysząca mu autorka książek kulinarnych Hanna Szymanderska zginęli na miejscu. Po jego śmierci okazało się, że był tak samotny, że nie ma go kto pochować.
Grzegorz Komendarek w "Złotopolskich" pojawił się przypadkiem. Nie nawiązał żadnych przyjaźni
Mimo że na planie "Złotopolskich" Grzegorz Komendarek spędził 12 lat, nie nawiązał tam żadnych bliższych relacji z członkami obsady. Rodzice aktora zmarli wiele lat wcześniej, podobnie jak siostra, która zginęła tragicznie za granicą. Jedynymi przyjaciółmi aktora były jego psy.
- Mimo iż graliśmy z Grzegorzem Komendarkiem w jednym serialu, nigdy nie miałam go okazji bliżej poznać. Trudno mi sobie wyobrazić, że można być tak samotnym człowiekiem. Jestem wstrząśnięta tą sprawą. Zginął człowiek tak samotny, że nie ma go kto pochować. Przerażające. Brak mi słów - wyznała wówczas "Faktowi" Aleksandra Woźniak, która w "Złotopolskich" grała Agatę Gabriel, a największą popularność zdobyła rolą Kasi w "13. posterunku".
Organizacją pogrzebu aktora i kucharza zajęła się Małgorzata Raszek-Zaliwska, która poznała go na planie "Złotopolskich". Aktorka apelowała na Facebooku o zbieranie pieniędzy na ten cel. Nieocenioną pomoc przyniósł także Krzysztof Komendarek, stryjeczny brat kucharza. Dzięki ich staraniom udało się zaplanować uroczystość pogrzebową, która nie tylko się odbyła, ale także przybyło na nią wielu znajomych Grzegorza Komendarka.
Uroczystości pogrzebowe kucharza odbyły się 3 października 2014 roku w kościele pod wezwaniem świętego Maksymiliana Kolbego w Warszawie. W ostatniej drodze towarzyszyli mu również członkowie obsady "Złotopolskich" oraz Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukierni.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Andrzej Piaseczny rozwiał wątpliwości na temat relacji z Dodą. "To kwestia charakterologiczna"
"Złotopolscy" znów w tv. Pamiętacie, co wydarzyło się w 1. odcinku?
"Złotopolscy" powrócą do tv. Padła konkretna data. Anna Przybylska ponownie na ekranach
Źródło: Fakt.pl