Kubicka pokazała, co piszą jej ludzie. Kobiety przez nią cierpią?
Sandra Kubicka postanowiła zdusić kłębiącą się internetową aferę w zarodku. Pokazała, jakie wiadomości dostaje od kobiet, którym nie podoba się pewna część jej stylu bycia. Ciężarna celebrytka swojego zdania trzymała się niezwykle uparcie. Czy miała rację?
Sandra Kubicka relacjonuje, jak przeżywa ciążę
Odkąd Sandra Kubicka zaszła w ciążę, jej profile w mediach społecznościowych przeżywają istne zatrzęsienie. Na Instagramie pojawiają się nie tylko nowe fanki, ale także cała masa relacji, zdjęć i nagrań, na których ukochana Aleksandra Barona cieszy się nadchodzącym macierzyństwem.
Niestety, wspomniana radość ma różne oblicze, a niektóre z nich wyjątkowo nie przypadły do gustu poważnym internautkom. Co zarzuciły chętnie pokazującej ciążowy brzuszek gwieździe TVP?
Zachowanie ciężąrnej Kubickiej nie spodobał się internautkom
Sandra Kubicka dzieli się w sieci swoim poczuciem humoru. Nie objawia się ono opowiadaniem dowcipów, a kolportowaniem zabawnych memów, obrazków i śmianiu się z samej siebie. 29-latka pokazuje krótkie relacje, na których żartuje ze swojego powiększającego się brzucha i porównuje aktualne zdjęcia z tymi sprzed kilku miesięcy.
Popularna celebrytka nie ma zamiaru trzymać się sztywno zasad, które dla innych ciężarnych są świętością. Je grzyby i tuńczyka, a talerzami pełnymi "zakazanych" smakołyków chwali się na Instagramie. Gdy napór oburzonych fanek zaczął być coraz większy i bardziej uporczywy, straciła cierpliwość. Jak im odpowiedziała?
Sandra Kubicka zareagowała na wiadomości od "fanek". "Jestem zażenowana"
Sandra Kubicka pokazała, jakiego typu wiadomości dostaje od obserwujących. Wielu zarzuca jej, że nie powinna śmiać się z ciąży, a swoim zachowaniem może sprawić innym przykrość. Narzeczona jurora "The Voice of Poland" tę kwestię widzi zupełnie inaczej, a wyraz swoim poglądom dała poprze specjalną serię nagrań pod hasłem "mam dość matek Polek cierpiących".
Jestem zażenowana i przerażona ilością głupich komentarzy, że nie wolno się śmiać z ciąży, z samej siebie. To mój profil i będę wrzucać co chcę. (…) To ja mam tutaj płakać codziennie i atmosferę grobową wprowadzać? - mówiła rozemocjonowana.
Sandra Kubicka niepotrzebną jej zdaniem aferę i oskarżenia porównała z jazdą samochodem. Ta zachowana w ironicznym tonie odpowiedź z pewnością nie przysporzy jej sympatii wśród kobiet, które mają inną wizję na przeżywanie ciąży. Jak sądzicie, kto ma rację?
